licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 28 czerwca 2007

Podpisaliśmy cyrograf...

…i już jakby nie ma odwrotu. Hacjenda musi stanąć i kropka. Z moim hamerykanckim gankiem, z kominkiem, tynkami strukturalnymi i murowaną kuchnią. Dziwactwa takie. Tymczasem mnie ogarnia zmęczenie – odrobinkę. Potrzeba samczej opieki rośnie z dnia na dzień. Żeby mnie ktoś przytulił i powiedział, że załatwi, że będzie dobrze, że czym się martwisz głupia babo. Dziobak, Iwa, Who, Marchwiak wspierają dzielnie i jestem im wdzięczna, ale nie o to loto Moi Drodzy. Jęczybuła jęczy i jojczy, a ja zamiast cieszyć się budującą się na horyzoncie przyszłością jestem zmuszona stawać na głowie i wymyślać pocieszenia i rozwiązania. Przykład??? Wczoraj wyczytał w GW o kolei PLANOWANEJ w naszej okolicy. No umówmy się, że express za płotem to nie jest szczyt marzeń. O matko, o Jezu, o ludzie kochani co to będzie, po co nam ten dom tam, kredyt trza odwołać!!! Nie zrobił NIC. Zadzwoniłam do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie podano mi telefon do Pana Dyrektora PKP Oddziału Katowice. Zadzwoniłam i tam i okazało się, że to KONCEPCJA i w ogóle nie wiadomo czy linia kolejowa powstanie, bo nawet nie mają jeszcze mapek geodezyjnych. Uzyskanie informacji, że cokolwiek będzie wiadomo dopiero jesienią nie kosztowało mnie nic. „Proszę się na razie nie przejmować, bo my sami nie wiem czy a jeśli tak to gdzie.” Dziękuję. Tymczasem uspokojenie Jęczybuły kosztowało mnie kilka godzin nerwów i przekonywania, że będzie dobrze. Zmęczyłam się.
Zmęczona jestem trochę tym, że muszę ZAWSZE twardo stąpać po ziemi, mieć jaja i robić za opokę i ostoję. Silne męskie wsparcie pilnie potrzebne, bo w przeciwnym wypadku stracę nadzieję, że faceci w ogóle jeszcze potrafią być przewodnikami stada. Póki co nie dostrzegam w pobliżu mnie żadnego. Mam za silną osobowość??? Za dużo wymagam??? Czy po prostu oni idą na łatwiznę pt.: jeśli ona potrafi to ja nie będę się wysilał???

Niech mnie ktoś przytuli…

4 komentarze:

  1. a gdyby cos zalatwiał, dowiadywał się, sprawdzilabys go?
    dla własnego spokoju?

    OdpowiedzUsuń
  2. przytula internetowo……… ale czy to nie poniekąd nasza wina, że ich tak rozpieszczamy, zamieniamy się w ich mamusie, które wszystko załatwią….. a może my to zrobimy najlepiej….. a może, a może…. snuje mi się jeszcze setki rozmaitych hipotez…. jedno jest pewne to DUŻE DZIECI :)) a my chyba od zawsze wczuwamy się w rolę matki :)):)) … czy to w ogóle ma sens co napisałam ????

    OdpowiedzUsuń
  3. —>Adewma
    nigdy w życiu!!!—>Iwa
    ma. I niestety chyba masz rację:(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Hola, hola, Cleos!!! Nie poznaję koleżanki – to ta sama pani, która mnie krytykuje za malkontenctwo i wybredność:))
    Marzenia dobra rzecz, ale te silne ramiona…. Hehehe, zdusiłabyś niezależność w zarodku i pogoniła terrorystę samczego, gdzie pieprz rośnie. Jesteś zdecydowana kobitka i taką Cię twój luby wziął z dobrodziejstwem inwentarza. Ty też wiedziałaś, co gały brały! Będziesz miała przynajmniej dokładnie taaaaki ganek, kominek i tynki, jakie chcesz! I sama tego dopilnujesz. Efekty planuję obejrzeć całkiem niedługo!
    Wiesz czym się różnią wiedźmy od zdrowego trzonu społeczeństwa? Siłą charakteru! Tak 3maj, wiedźmuniu!

    OdpowiedzUsuń