licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 10 maja 2010

Średniej...

…urody blondynka była uprzejma pójść sobie w cholerę wraz ze swoimi bambetlami. Obyło się bez bijatyki, wrzasków i scen dantejskich. Ciekawam, którą piwnice zajęła teraz, bo na półeczce miała piękny spis piwnic i oficyn stojących bezpańsko. Nic to, kolejna atrakcja przeszła do historii.

Warsztaty mi się udały, zainteresowanie średnie – pewnikiem dlatego, że tematyka CSR dla narodu nowa. Odpowiedzialnie to my robimy kasę na własnym koncie tudzież lokacie. W firmach wygląda to różnie – mogłabym z własnego podwórka podać przykładów pierdylion, ale nie. JESZCZE nie. Poczekam sobie.

Grabarka posyła tęskne SMSy. Jeden dzień mnie w pracy nie ma – co będzie, jak pójdę na dwutygodniowy urlop.

Siedzę tak i myślę sobie, że cisza bywa zbawienna. Za oknem co prawda jeżdżą mi autobusy, ale i tak się czuję jakbym była w głuszy. Chyba ewidentnie potrzeba mi wypoczynku. Po braku cierpliwości do Smoka i innych okoliczności przyrody to widzę. No, ale jeszcze tylko 47 dni i już. Będę chyba strichy na ścianie robiła jak ziomek spod celi. 47 dni i będę na wolce:)

Mam ochotę na kąpiel w wannie, ale wanna stoi w przedpokoju i dupa. Kręgosłup domaga się wody o temeraturze herbaty i leżenia. Ewidentnie się domaga, bo już mi się wyć chce od tego pieczenia między łopatkami. Diaboł zapowiedział BYĆ MOŻE montowanie wanny w weekend. Ubiję jak gada jak się okaże, że niekoniecznie.

Jakby ktoś pragnął jechać mit na skrzyp i wrzosy w sobotę z rana to ja bardzo proszę, zapotrzebowanie na towarzystwo mam zawsze, trza się tylko jakoś do mła dokulać. Bo jak Diaboł będzie tą wannę teges, to ja muszę uskutecznić zielarstwa trochę – niedobór skrzypu powoduje, że chaszcz się sypie. Chętnych na łażenie po łąkach i lasach proszę o kontakt. Z góry uprzedzam, że jak będzie żabami waliło, to też jadę, bo mi tego skrzypu potrzeba jak cholera.

(hesus jak mi chrupło w karku coś)

Knuje mi się we łbie taki plan. Plan, na który Diaboł wspaniałomyślnie wyraził zgodę, zatem nie jest on ani taki tajny, ani taki podły. No może trochę. Knuje się i potrzebuje tylko lokalizacji do realizacji. Ale o tym szaaaaa…

Od paru dni towarzyszy mi piosenka. Łazi na za mną i się nie odczepia. Zatem słucham/śpiewam i się uśmiecham się do siebie i swoich myśli

2 komentarze:

  1. Do wanny/sauny/masażu wodnego zapraszam Tiebia do mła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki, z Tobą się spotkać to jak zabiegać o audiencję na dworze hiszpańskim:) daj tylko znać kiedy i ja nadjeżdżam z donicami i książkami, niekoniecznie od wanny ale do Tła.

    OdpowiedzUsuń