licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 8 maja 2010

Zagnieździła nam się...

…w piwnicy średniej urody blondynka. Tak po prostu. Zniknęło akwarium i za małe ubrania Smoka popakowane w kartony i opisane rozmiarami. Przybyły bzy w szklance, legowisko na deskach i stado mioteł – na moje oko na handel.

Ludzie nie mają nie tylko rozumu ale i wstydu. Gdyby przyszła i zapytała, czy może mieszkać, póki nie używamy tej piwnicy – to niech se mieszka, mnie nie ubędzie. A tak, wyleci na ryj, jak trzeba będzie to i z policyjnym hukiem.

APDEJT:
Średniej urody blondynka była uprzejma dać dyla pozostawiając nam na głowie stosy mioteł, wiader, łopat, detergentów i…dokumentów rozliczeniowych różnych ludzi. Zatem na wezwanie Cleosi przybyli Panowie Władza, zwani też Dwóch Dużych. Chłopiska jak do obezwładniania psychola znad poprzedniego mojego lokum. Przyjechali, dokumenty zabrali, poradzili porozmawiać jak sie da ze średniej urody blondynką, obezwładnić nie robiąc jej przy tym krzywdy ZA BARDZO, ująć i zadzwonić po nich. Jasne. Taki mamy plan.
Póki co Diaboł założył marną kłódkę, zostawił kartkę, że jak babsko chce swoje miotły to niech przylezie i tyle.
Najbardziej w tym wszystkim wkurzyło mnie to, że średniej urody blondynka postanowiła zmagazynowane w piwnicy ciuchy Smoka przerobić na szmaty. Jeden karton ocalał, reszta – może z 6 – została podarta i zeszmacona. Suka.
Serio, ale tak serio przysięgam, klnę się na wszystkie przyszłe sabaty, że jak na mnie trafi to jej nie zrobię krzywdy ZA BARDZO, ale zapamięta sobie to spotkanie na wieki.

Ludzie to świnie…

…czasem.

2 komentarze: