…że nie wykończymy Obsi fizycznie i psychicznie w przyszły rolkowy weekend. Ja jakoś tam jadę, za to hamować nie potrafię, a Diaboł jechać nie potrafi, za to hamuje na zadku. Blogu dzięki za ochraniacze, chociaż przydałyby się też nadupniki. Po 3 godzinach „jazdy” konkluzja jest taka, że ja muszę mieć dłuższe skarpety, bo mi sę łydka zmasakrowała, a Diaboł musi mieć więcej równowagi:) Poza tym żyjemy.
Leżąc na balkonie sączę lemoniadę hand made i opalam się bom blada:) A i „Siewcę Wiatru” czytam, za każdym razem kiedy do archanioła Gabriela mówią „Gabrysiu” pękając ze śmiechu.
A pytalam drogie „szczaly” o ochraniacze na dupeczki ;) juz sie doczekac nie moge tej rewii na rolkach :)
OdpowiedzUsuń