…co godzinę w nocy, na krótką chwilę, po to tylko, żeby sobie uświadomić, że samopoczucie nie jest najlepsze jest do chrzanu. O 7.08 przyszedł Smok z tym samym problemem. Bolące gardło, ciężki kaszel, gula w przełyku, katar. W końcu wstałyśmy zmęczone czekaniem aż zaśniemy. Temperatura – w granicy 38. Mleko z miodem na śniadanie i końska dawka medykamentów. Kwa, a miało być tak cudnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ooo :(Przytulasek.
OdpowiedzUsuńOjoj, niedobrze :-( ale jezyki w normalnym kolorze? ;-)
OdpowiedzUsuńJakaś poprawa?
OdpowiedzUsuńjak tam dzisiaj?
OdpowiedzUsuńLepiej Wam?
Smok nie idzie do szkoły, a ja nie umarłam.
OdpowiedzUsuńnapisałam Ci info na gg, ale nie wiem czy tam czy tu wrócę – buziaki
OdpowiedzUsuń