licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 27 grudnia 2011

Otóż...

…lodowisko = śmierć w oczach.
Dżizu!
Nazareński!
Matkokochanomojo!
Co ci ludzie tam wyprawiajo!
I ci chłopcy/młodzieńcy/panowie = gówniarze/smarki/dupkiżeojapiergolę!
Bosz!
Dostąpiwszy zaszczytu utrzymania pionu, byłam uprzejma się nie wypiętrolić oraz nie zawisnąć na bandzie.
Czy będę dalej szkoliła się pod okiem jakże surowego i czujnego instruktora smoczego?
Ależ!
„Mamo przebieraj nogami!”, „Mamo teraz jedź na środek”, „Mamo szybciej trochę”, „Mamo co stoisz, jedź za mną i naśladuj.”
Jakoś rolki wydają mi się być bardziej przyjazne starszym paniom. A i podłoże nie jest tak spierniczające spod nóg.
A tym roku jeszcze nie, ale w przyszłym przed zimą kupuję łyżwy.
Taki mam plan, a wiadomo, że jak ja mam PLAN, to się znaczy, że się wypełni w 120%.

A my wczoraj

Srogo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz