…uważam, że karmienie piersią prawie trzyletniego, albo i czteroletniego dziecka jest dziwaczne/nierozsądne/chore?
Albo, że poród to nie żadne mistyczne przeżycie, tylko cytując autora scenariusza jednej z kultowych komedii „wyciskanie przedmiotu wielkości arbuza, przez otwór wielkości cytryny.”
Albo, że mogę się spokojnie czesać w irokeza.
Ale na pewno tylko ja uważam, że dzisiejsza impreza była lekko nadęta, lekko nudnawa, lekko saraawa, a jak trio smyczkowe po raz trzeci zagrało „Ostatnią niedzielę”, to myślałam, że będę wyła do księżyca.
Oraz, że to stado szarych myszy nie było interesujące – poza dwoma egzemplarzami może.
Samego rozkwitania Moje Panie. Chociaż standardowo sama nie obchodzę i obchodzenia nie wymagam/oczekuję, to obchodzącym z całego kamienia sercowego życzę:)
Natknęłam się kiedyś na forum dla matek karmiących swe wyrośnięte pociechy. Jakaś mama żaliła się, że szef nie chce jej w środku dnia zwalniać do karmienia trzylatka.
OdpowiedzUsuń