licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 29 marca 2006

W ramach zaklinania wiosny...

…oddałam WSZYSTKIE zimowe buty do szewca. Jeśli przyjdzie jakiś zdechły przymrozek, to ja będę paradować w lekkich półbutach, względnie w sandałach. Gratulujemy Cleosi hartu ducha i pozytywnego wiosennego myślenia.

Sąsiad psychopata wraca do pudła. Już za parę dni, za dni paaaarę… Rozciągnę czerwony dywan i z okna będę mu machać chusteczką. Co tam chusteczką – prześcieradłem mogę machać, byle za szybko nie wracał. Znowu będzie spokój. Traktor przestanie z nerwów żreć listwy przypodłogowe, Grzech kląć wyjątkowo obrzydliwie, a ja nie będę musiała skradać się po schodach w obawie, że mi psychol twarz przeefasonuje wieszakiem albo inną doniczką.

Rutkowski na przesłuchaniu w Komendzie poprosił o wodę, że niby pragnienie ma. Ponieważ w pokoju nie było dystrybytora, a policjant nie może przesłuchiwanego zostawić samemu sobie i gnać w poszukiwaniu mineralnej sławny Detektyw Rutkowski-Gadget wychlał odstaną wodę do kwiatków. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować porwał butlę z parapetu i półtora litra wciągnął jak wielebłąd:)))

Siedzimy przy biurkach. Ja, Kermit na wprost mnie, Tofika po mojej prawej, Alutka naprzeciwko Tofiki. Nagle Tofika bez słowa wstaje, robi kroków parę i włazi pod biurko Alutki. A obok ciągle Kermit:)))
Cleos: (znacząco) Noooo Tooofiiisia!!!
Kermit: (równie znacząco) Zupełnie jak Monika Lewinsky.
Szur, szur, szur i spod biurka wyłania się twarz Tofisi, czerwona niczym szlarniany pomidorek. Zawstydziła się biedaczka. Mam w pracy wyjątkowo wstydliwą ekipę:)))

1 komentarz:

  1. A Tofisia wyglądała na taką Grzeczną Dziewczynkę ;-) Cóż…

    OdpowiedzUsuń