licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 15 maja 2007

Grzech zakupił...

…sztifle, przed którymi do tej pory bronił się ręcami i nogamy oraz koszule w paski, kratkę, lekki fiolet i kremową. Ma kochankę??? Czy może nieco zazdrosny o Samców pracowych chce mi się podobać BARDZIEJ???

Z nowin pracowych – Samuraj mówi do mnie po japońsku. Czy cokolwiek rozumie??? Ależ. HA!!! A także: jaki jest najlepszy sposób na przekonanie Szefa S do nowego papieru firmowego??? Powiedzieć Mu, że poprzedni kojarzy się z Brazylią i sambodromem i kurs tańca to ja Mu mogę też zrobić, ale wolałabym to obwieszczać światu na eleganckim papierze firmowym, a nie na takim badziewiu. Koniec cytatu. Zgodził się??? A jakże.

1 komentarz:

  1. Jako wieloletni milośnik i użytkownik tego typu obuwia muszę wspomnieć że nazwa „sztifle” ja bardzo niesmaczna, niefortunna i kompletnie nie pasuje do porządnego amerykańskiego obuwia z wyższej półki.

    OdpowiedzUsuń