licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 18 marca 2010

Jak nie urok...

…to sraczka, albo inna kontuzjaczka.
Najpierw mówiąc moim Misiom Puchatym, że mają wykańczać ręce w rumbie i ja chcę widziec te palce wypstryknięte, nadgarsteK zrobił mi CHRRRUP przy prezentacji. No, ale umówmy się durny nadgarstek nie będzie mną rządził.
Potem w sambie, przy tych wykończonych rękach i dłoniach, w botafogos kostka zrobiła mi CHRRRRUP i odmówiła współpracy. No, ale umówmy się durna kostka chociaż trochę większa od nadgarstka nie będzie mną rządzić.
Zmieniłam muzykę na tango i nic mi już nie chrupnęło na szczęście.
Udało mi się również wykonać jeden opiernicz, jedną pogadankę na osobności, zostać przeproszoną. Nieźle jak na kwadrans.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz