…:
MJ: Nie męcz mnie, ja nie mogę dużo mówić.
Iwa: Bo ja mam fafle.
Kate: To się nazywa pućki.
Iwa opowiada o wieszaniu prania w niedzielę na balkonie.
Iwa: To razi uczucia religijne niektórych ludzi.
Kate: Kto cię widzi na ostatnim piętrze?
Iwa: Ci ludzie naprzeciwko mnietez mieszkają na ostatnim piętrze.
Dziobak: (O mechaniku od pralki, korzystającym przy okazji z sikalni) Zostawił odcisk kwoich krost.
Iwa: On nie srał, on sikał. To gówno na głowie było moje.
Iwa: Straszne baby.
MJ: A co ja nie baba, żeś to do mnie rzuciła?
Who: (o Diabole) Bo on tak siedzi, coś tam sobie robi, ale jak już coś powie, to to jest takie celne i trafne, że mi majtki spadają.
Iwa: Bo ci gumka pękła.
Who: Ja nie mam majtek na gumki…. musiałam pomyśleć.
Kate: Ty sprawdzałaś właśnie. Ręką myślałaś?
Iwa: Ja mam okna dachowe, to bez sensu myć i tak się gołąb zesra.
Iwa: (o gołebiu załatwiającym w locie potrzebę fizjologiczną) Ja mam brązowe włosy, nie było tego gówna widać.
Iwa: My tu sobie wszystko rzygamy, jak na tapecie.
Kate: Mi to wyryczają w oczy, że ja jestem taka straszna i się boją.
Kate: Ja jestem od dziecka nauczona szacunku dla każdego. Każdego traktuję tak samo źle.
Jak widać tematem przewodnim było wypróżnianie oraz wszelkie metody oczyszczania organizmu. Grabarka przyleciała na miotle. Wyglądałyśmy z MJ niemal jak siostry. Helpland przetrwał. Iwa opowiedziała tą samą historię co w zeszłym roku. Spór moralno-etyczno-prawniczy trwał do 3 nad ranem. Kate ciągle tak samo wchodzi wszystkim w słowo, ale żyje i ma się dobrze. Dziobak inkubuje i kwitnie. Marchwiak nie inkubuje i też kwitnie. Smok na koniec stwierdził, że Ona chce codziennie takie imprezki. Who nawet nie musi mówić kto dzwonił i tak wiemy po usłyszeniu 1/4 zdania wypowiedzianego przez Nią do słuchawki.
Możemy moje Panie zacząć snuć plany na przyszły rok.
musiałam ją opowiedzieć… żeby druga połowa sabatu ją usłyszała, bo mimo swej obecności na poprzednim zlocie znalazły się takie co to jej nie słyszały… może wówczas wchodziły mi w słowo heee ?? nic to…. było „odlotowo”
OdpowiedzUsuńTe niektóre właśnie doskonale pamiętały historię o celofaniku tylko były jeszcze łagodne i empatyczne dla otoczenia tudzież udawały, że są taktowane, więc Ci nie przerywały i dawąły skończyć! Ale i tak Cię lubią!
OdpowiedzUsuńI zgadzam się było „odlotowo”
łaskawcy hehe
OdpowiedzUsuńA niektórzy nie wiem co robili poprzednim razem, ale teraz nawet zwykły celofanik im się z ceratką pomylił! :)
OdpowiedzUsuńJesteście cudowne:D
OdpowiedzUsuńzaiste:)
OdpowiedzUsuń