licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 24 kwietnia 2013

Idealny ojciec...

...oświadcza, że nie przyjdzie na komunię córki, bo "to dla niego żadna okazja", nie czuje potrzeby partycypowania w kosztach komunii, bo nie był o niczym informowany, jego matka "chyba nie wyobrażasz sobie żeby przyszła" oraz "życzy sobie być o takich kwestiach informowany na przyszłość." Bo jakby wiadomo o komunii Smoka od wczoraj i idealny ojciec jest zaskoczony faktem, że wszystko jest ogarnięte jego udziału. Nad przybyciem w swym majestacie na mszę się zastanowi jeszcze, a zapytany, czy nie zdaje sobie sprawy z tego, że może sprawić Dziecku przykrość, mówi "to twoja wina."
Idealny ojciec stwierdza, że wyrodna matka nastawia dziecko przeciwko niemu ale "nie martw się, ona jest coraz starsza i coraz więcej rozumie." Szczerze mówiąc mam nadzieję, że dokładnie tak jest.
Idealny ojciec nie ma potrzeby wiedzenia o badaniach dziecka, płacenia za nie, ani tym bardziej paprania się fiolką z dzieciową kupą. Może to robić plebs w postaci Diaboła, ale idealny ojciec wyraża oburzenie na wieść, że doskonale radzimy sobie z kupowymi zbiorami, fiolkami i badaniami i gdyby jutro zszedł śmiertelnie, to ani finansowo ani organizacyjnie nie byłoby dla mnie w tym żadnej różnicy, równie dobrze może go nie być na tym łez padole.
Idealny ojciec nie ma poczucia, że manipuluje córką, że siłownia stała się ważniejsza niż czas spędzany z dzieckiem, że dziecko powinno wiedzieć gdzie on w domu trzyma herbatę, kiedy jego w domu nie ma, a ona chce się napić czegoś ciepłego bo brzuch ją boli. Nie widzi nic dziwnego w tym, że wtedy dziecko dzwoni do wyrodnej matki z pytaniem gdzie tato ma herbatę, a wyrodna matka po pięciu latach niemieszkania z idealnym ojcem bez pudła wskazuje właściwą szafkę.
Idealny ojciec nie widzi zanikających relacji, ani tego, że dziecko jest dojrzalsze i mądrzejsze niż on sam kiedykolwiek był. Nie widzi również, że wyrodna matka zaciska zęby, zagryza klonujące się chomiki i przed dzieckiem tłumaczy jego idealne posunięcia. Widzi za to, nastawianie przeciw i generalnie spisek niemalże światowy. Jak zawsze. Jak dotąd. Znowu.

Opadło mi wszystko. Była taka chwila, krótka, ale dopierdalająca centralnie w ten punkt mózgu, który jest najczulszy na idealnego ojca, że miałam ochotę zrobić z gnidy wzór na linoleum. Zabolało w ułamku sekundy tylko to o nastawianiu przeciwko. I gdyby to dotyczyło kogoś innego, a nie Smoka użyłabym każdej możliwej, znanej mi techniki manipulacji, żeby dokładnie właśnie tak - nastawić przeciwko. Ale chodzi o dziecko. Moje dziecko. I niestety jego dziecko. Nie zrobię Jej tego, żeby miała ojca za dupka i debila bez krzty zdrowego rozsądku. Staram się jak mogę, tłumaczę jak potrafię, czasem słów mi brakuje, czasem cisną się na usta te najbardziej niecenzuralne z możliwych, obłąkańczo nienawidzące tego egoistycznego skurwysyna. I nie wypowiadam ich. Duszę w sobie i duszę się. I choćbym bardzo się  starała i wytężała wszystkie szare komórki jakie posiadam, nie znajduję dobrego rozwiązania tej niedobrej sytuacji.

Została mi po Azazelu flaszka Lambrusco. I zamierzam ją wypić sama. Przy Tap Madl. I niech mi tylko ktoś powie, że brak w tym klasy, to w mordę dam, jak bloga kocham - bo ewidentnie mam ochotę komuś przypierdolić.

3 komentarze:

  1. taak, zdecydowanie znam to... przerabiam systematycznie od 14 lat osobnego życia z OMD... cóż, nie ważne jak się starałam i co nie robiłam OMD starał się bardziej i dziś Nielat ma go za dupka, kretyna, idiotę i kiepski bankomat, choć nadal szuka jego uznania i zainteresowania, to obecnie robi to bardziej podświadomie, i coraz rzadziej, natomiast coraz częściej ma milion wymówek aby nie mieć z nim kontaktu, tyle, że lubi swojego młodszego brata i pewnie gdyby nie Karol, to już dawno z ojcem by się nie widywał, niestety Karol i OMD występują na razie jeszcze w duecie.

    Pytania o wydatki np. na dentystę? nie no, przecież nie muszę chodzić prywatnie tylko może Nielat iść do szkolnego, za darmo!!! Alergolog, neurolog? Moja histeria i panika, a poza tym jak Nielat ma defekty, to to moja wina jest, bo mogłam urodzić zdrowe dziecko... Kiedy była komunia, to też się słowem nie zająkną o kosztach, natomiast przyszedł, na gotowe, jak Pan i Hrabia ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Lambrusco rulezzz:) Cieszę się, że wprowadziłam zarazę w towarzystwo

    OdpowiedzUsuń