licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Se usunęłam...

...ósemkę. Na razie chodzę z kołkiem zamiast języka i zaćpana ketonalem forte. Opuchlizny chwilowo brak. Boli średnio trochę przez nie bardzo.
Na jutro mam wypisane L4, z którego jak znam siebie nie skorzystam, chyba że będę wyglądała jak zmutowana świnka morska nażarta po czubek głowy. Twardym trza być, nie miętkim.

Nadworna Dentystka, ta której oświadczyłam się już dwukrotnie wyrwała mi dziada w ciągu, a bo ja wiem... trzech minut?  No czterech góra. Powiedziałam Jej, lekko niewyraźnie, bo z gębą napchaną tamponami, że trzeci raz się nie oświadczę, ale jest boska i zajebista. Trochę to brzmiało jak "boszzzgkha i żajebisztcha", ale oj tam, nie bądźmy drobiazgowi - zrozumiała. Na koniec zadeklarowałam, że może mi wyrywać co tylko chce i w dowolnych terminach/okolicznościach. Uśmiała się, ale co Jej w sumie innego pozostało, tuż po moim stwierdzeniu, że mam doskonałe zęby po prostu. Tego się będziemy trzymać.

Diaboł też jest żajebisztchy, bo dopóki nie zaczęło działać znieczulenie, siedział obok, trzymał za rękę i piergolił od rzeczy, byle tylko odwrócić moją uwagę od faktu, że za chwilkę mam zemdleć z przerażenia. Zachował się naprawdę, serio, serio.

A do tego wszystkiego zapłaciłam połowę tego na co się nastawiałam, co oznacza, że kamień z serca. I to wcale nie dlatego, że coś tam, tylko na własne oczy cennik widziałam, rozmawiałam o nim nawet nastawiając się na masakryczne 500 PLN przy chirurgii szczękowej, jeśli będzie potrzebna. Tymczasem skasowała mnie 50% minimalnej stawki za rwanie  ósemki.

Chyba jestem szczęśliwym człowiekiem. Albo jest i inna opcja - mam więcej szczęścia niż rozumku.


1 komentarz:

  1. Zazdroszczę! U mnie wyrywanie ósemki wyglądało jak dokładne przeciwieństwo tego, co opisałaś xD

    Najpierw poprosiłam o większe znieczulenie, bo zwykła dawka lidokainy na mnie w ogóle nie działa, potem po podwójnym znieczuleniu czułam wszystko jak na żywca, więc dostałam trzecie, po którym też czułam, ale dało się przeżyć.
    Samo wyrywanie trwało krótko, ale spuchłam jak na chomika przystało, a po 2 godzinach znieczulenie przestało działać i myślałam, że zejdę. Bolało przez - nie przesadzam - 5 następnych dni i przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie dam sobie nic wyrwać :P

    OdpowiedzUsuń