licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 3 listopada 2005

Czy kapelusz...

…a la Michael Jackson to NAPRAWDĘ aż taka ekstrawagancja, żeby WSZYSCY w drodze z domu do pracy gapili się jak sroki w g… w gnat oczywista??? Tudzież niczym cielęta w malowane wrota??? Bo ja nie rozumiem tu czegoś chyba… Dwa dni temu, NIKT nie zwracał uwagi na megagigantyczne tapiry na łbach, wypacykowane laleczki Barbie na hiperwysokich obcasikach grzęznących w cmentarnych opadniętych liściach, na futra fioletowe, gdy słońce wali tak, że lato się przypomina, na ogromniaste kolczyki obrywające uszy. NIKT. Wszyscy za to robili – jak to z Offcą ustaliłyśmy – lansu lansu podczas transu. Dwa dni temu, ten, kto miał ochotę mógł wdziać nawet płaszcz z suszonych wyprawionych kup krowich i byłby trendy i normalny. DZISIAJ kapelusz na głowie doprowadza naród do spazmów zdziwienia. Ludzie są jednak dziwni.

1 komentarz:

  1. to wszystko najprawdziwsza prawda. ten plaszcz z kup też.

    OdpowiedzUsuń