licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 14 listopada 2005

Gdybym kiedyś miała ochotę...

…pomóc komuś, finansowo głównie, rękę wyciągnąć do potrzebującego, to ja upoważniam Wszystkich To Czytających, żeby mnie kopnęli w zadek na opamiętanie.
Królika zwolnili. Ostatecznie udało nam się wywalczyć zwolnienie za porozumieniem stron zamiast dyscyplinary. Okazało się, że sprawa ciągnęła się od maja. Że notatki służbowe na temat Jej picia na L-4 mnożyły się jak norki latem. Że miała propozycję leczenia AA, którą to propozycję odrzuciła chociaż to był warunek Richarda żeby została w pracy. Że ma nad sobą pracownika MOPSu, który proponował Jej leczenie zamknięte i że tę propozycję też odrzuciła. Że sąsiedzi i barmanki z okolicznych pubów często-gęsto dzwonili do pracy, że ona niby na L-4 a pije i po policję, bo robiła się po alkoholu agresywna. I w końcu, że ktoś z pracy „uprzejmie donosił”, iż cyt. z notatki służbowej „o piciu na L-4 świadczyły po powrocie do pracy: drżenie rąk, torsje, mętny wzrok i odór niestrawionego alkoholu.” Znaczy ktoś po prostu chciał Jej dokopać. No i dokopał, tylko, że w wyniku tego kopa sprawa wygląda jak następuje:
Wzięłam dla Niej pożyczkę na siebie, na moje nazwisko, bo obie swoje miała już wzięte. Spłacała sumiennie, ale zostało jeszcze 950 PLN, które nie wiadomo kto spłaci, bo
oprócz tego ma 2000 PLN i 3000 PLN swoich pożyczek, które żyrowały koleżanki z księgowości.
Wszystkie 5 jak tu jesteśmy mamy przewalone, bo nikt nie wie, czy Ona w ogóle zamierza to spłacać. Mało tego. W zakładowym funduszu ma wkład jakiśtam, wysokości nie znam, ale jeśli będzie go można zabezpieczyć to na poczet JEJ pożyczek. Moja wzięta dla Niej będzie leżała i czekała na Jej dobre chęci, a jeśli ich zabraknie to będę ją płaciła JA. Szlag mnie trafia. Czy ja się nigdy nie nauczę, że ludziom się NIE POMAGA, bo się na tym wychodzi jak za przeproszeniem wyruchany Zabłocki na mydle???

Jakby tego było mało w środę jadę do mojego adwokata, który ma mnie ratować, w sądzie przed płaceniem kolejnemu potrzebującemu, któremu kiedyś pomogłam. Sprawa z MJ 23 listopada.

Ja bardzo proszę, wszystkich, z których zdaniem się liczę, żeby mnie sprowadzali na ziemię, jak tylko usłyszą u mnie werbalny tudzież pozawerbalny przekaz mający na celu udzielenie komukolwiek finansowego wsparcia w jakiejkolwiek formie. Bo inaczej dobrym kura jego mać sercem doprowadzę się do ruiny i w życiu nie wybuduję tego Helplandu. Dziękuję.

Dla zapomnienia „Sokół maltański” Hammetta. Przeczytałam jednym tchem, a mimo to nie potrafię zapomnieć. Cholera.

5 komentarzy:

  1. pociesze cie – kolega alkoholik o ktorym ci pisalam wzial pozyczke 25 tys zl!..jestem jednym z zyrantow (o ja glupia)..nie trzeba mi mowic co sie czuje w takiej sytuacji..on splaca i mam z nim kontakt..wierze ze nie zrobi zadnego numeru

    OdpowiedzUsuń
  2. będę niekulturalna – o ja pierd….

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm – nawet nie wiem co napisać ale zawsze myślałam że KUMASZ conieco :)))))))))
    No dobra żartuję – jestem podobnie naiwna choć ostatnio się poprawiłam i juz troche uważam na ludzkie płacze. Dziś podjęłam się sponsorowania systematycznego rodziny z 6 dzieci ale od razu sprawę postawiłam jasno – w każdy piątek ma przyjść po torbę żarcia a na kasę liczyć nie ma – do tej pory przysyłała co chwila któreś dziecko „żeby ich poratować na chleb” – dziś synkowi kazałam matkę przyprowadzić, przyszła – zaczęłam od ochrzanu za wysyłanie dzieci na żebry. Następnie kazałam jej bez krętactw prawdę powiedzieć o co chodzi i jaki ma problem, i że wtedy jej pomogę.
    Wszystko sobie wyjasniłyśmy i mam nadzieję że ten układ bedzie okej.
    Zastanawiam się tylko ile chleba taka rodzina (2 dorosłych i 6 dzieci) codziennie może potrzebować???

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy właśnie o to chodzi, że KUMAM. To była dziewczyna, o której NIKT by nie powiedział, że wyleci: zadbana, ubrana, trzeźwa w pracy, dobrze pracująca.
    Z drugiej strony potrzebowałam szybko kasy na zaliczkę na samochód i wziął ją dla mnie nasz dyrektor. Też na siebie, więc gdyby mnie na przykład wykopali to też płaciłby za mnie. Chyba jednak TROCHĘ trzeba ufać ludziom, bo inaczej kaplica.

    OdpowiedzUsuń
  5. no nie mogę – widzę że jeszcze ludzie Ci za mało dokopali :)))) i prosisz o jeszcze :)))))
    Nie – luziom NIE można ufać tak do końca.

    OdpowiedzUsuń