licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 15 grudnia 2007

Kilka stron...

…w książce i wszystko wraca… Znowu jestem w tamtym domu, w tamtym pokoju…. Gdybym wiedziała, że ktoś tak realistycznie, tak prawdziwie opisze to, co wypieram z pamięci, nie czytałabym tej książki. Gdybym wiedziała, że przed oczami stanie mi nienawiść ubrana w niebieską bluzę w kratę, że przypomnę sobie strach…Jak bardzo chory umysł trzeba mieć, żeby napisać coś tam obrzydliwego? Mogłam przestać czytać… mogłam rzucić tę książkę w kąt, wyrzucić, schować, cokolwiek. Mogłam. Być może chciałam sprawdzić, czy potrafię nad taką rzeczywistością wykreowaną tylko na kartach książki przejść do porządku dziennego. Już wiem, że nie potrafię. Wszystko wróciło… jak bumerang. Wiem, że nigdy nie zdobędę się na to, żeby o tym opowiedzieć, wyrzucić z siebie z masochistyczną szczerością wszystkie szczegóły. Teraz wiem, że strony 305-323 opisują to dokładniej, niżbym to kiedykolwiek zrobiła ja sama. Tylko kto to przeczyta? Kto zechce poznać taką prawdę? W głowie kołacze mi się myśl, czy będę mogła spokojnie zasnąć, czy ułamki sekund zmieniające się w minuty przeszłości nie wyrwą mnie znowu ze snu z krzykiem. A potem nie będę mogła zasnąć, bo każde zamknięcie oczu przywołuje tamten widok. Pamiętam to… pamiętam nieprzespane noce, pamiętam irracjonalny strach, pamiętam jak długo trwało zanim zaczęłam śnić spokojne, normalne sny… Odłożyłam tę książkę na półkę, chociaż powinnam wyrzucić… Za późno… w pamięć wryły się wydrukowane na pachnącym farbą papierze słowa, składające się w zdania, składające się w moją przeszłość… Nienawidzę kiedy drżą mi dłonie… nienawidzę…

1 komentarz: