licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 19 grudnia 2007

Podobno zakrzywiam...

…czasoprzestrzeń:))) Nie wiem jak, nie wiem czy potrafię odkrzywić jeśli będzie trzeba, ale widać mam różne ukryte talenty. Coś mi świergocze w duszy – skowronek jakiś tej zimy czy cuś?

Przyjechał Budowlaniec. Gadka, pierdoły, srutututu, wyliczenia. Dla ułatwienia dodam, że Budowlaniec ma 2 metry wzrostu, łapska jak bochny chleba, i belki z więźby dźwiga jak wykałaczki.
Budowlaniec: No a w poniedziałek jedziemy z synem karpia wypuścić.
Cleos: ???
B: No wypuścić rybę taka tradycja nam się zrobiła niechcący.
C:???
B: No nie ma kto ryby zabić.
C: A pan?
B: ??? JA??? Ja nie zabijam. Jedną zasadę w życiu mam i nie zabijam.
C: ???
B: No i jedziemy wypuścić do Świerklańca. Tylko, żeby mi w tym roku Dominiczek rybaka do wody nie wepchnął.
C:???
B: No bo w zeszłym roku, pojechaliśmy uwolnić Balbinkę i Dominik pyta, co ten pan robi. To mu powiedziałem, że lowi ryby. A co się z rybami robi, jak się je złowi? No je. No i Dominiczek rybaka łup do wody, bo mu nie będzie Balbinki wyławiał.
C: :)))
B: Awantura była na cały park.

No ja się z jednej strony rybakowi nie dziwię, ale żeby odławiać Balbinkę???!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz