licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 13 grudnia 2007

Poszukiwanie zaginionej...

…dziury rozpoczął  Derektor Grzywka. Szukał, grzebał, zerkal i zaglądał całkiem głęboko, bo po czym  poddał się wołając na pomoc Derektora M.Derektor M rączym kurcgalopkiem podbiegł, zajrzał, pogrzebał, pokręcił, pomacał, po czym poddał się. Derektor Trzeci wysiadł z samochodu, podszedł majestatycznie i zaczął poszukiania od oględzin, potem palpacyjnie sprawdził różne możliwości, potem pokręcił głową i też się poddał. Chwilowo konsylium zastygło w bezruchu i drapało się po głowach wymieniając cenne uwagi na temat dziury (której nie było). W tym czasie Derektor Samuray wyglądając przez okno Gofera  zaparkowanego nieopodal ubaw miał po pachy. Mła także. W końcu, po długich oględzinach, macaniu, grzebaniu i debacie dziura się znalazła. W zupełnie nieoczekiwanym miejscu, tam gdzie nikt się jej nie spodziewał. Znaleziona dziura została wykorzystana, zalana płynem oraz przeklęta przez Derektorów, że taka ukryta była – no zupełnie jak nie-dziura. Tym sposobem trzech Derektorów + jeden widz Derektor odnaleźli wlew płynu do spryskiwaczy w Cherry Devilku, uzupełnili płyn zbiorowo i mogłam sobie pojechać w siną dal ze spryskanymi płynem szybami. Się ubawiłam – doprawdy:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz