licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 30 maja 2008

Patrzyłam dumna...

…lekko zaszklonymi łzami oczyma, jak stoi w
tej swojej ulubionej spódniczce i recytuje wierszyki, kłaniając się uprzednio z
dygnięciem. Jak śpiewa piosenkę o łące i biedronce, jak tańczy, jak pierwszy
raz w swoim życiu występuje przed publicznością. A Ona siedziała wyprostowana
jak struna i uśmiechała się do mnie porozumiewawczo, jakby chciała powiedzieć
„Luzik,, mamo, dam radę.”  Dała radę
doskonale… Mój najsłoneczniejszy ze Smoków.

A potem pojechałyśmy 
z Iwą na spacer, gdzie słońce, lody, zdjęcia w trawie, gęś z ipi, konik
bez imienia, bolące stopy, karuzela, wspomnienia różne. Smok się wybiegał, Iwa
zaczerpnęła haust  kontaktu z przyrodą, a
ja hmmmm… trudno mimo wszystko mówić o relaksie, ale oderwałam się na chwilę.

Mam sandały składające się z dwóch pasków. Mam je trzeci
sezon. Znowu mnie otarły. Tymi paskami cholernymi.  AŁAAAA.

Podjęta i wypowiedziana głośno decyzja z jednej strony
ułatwia życie, a z drugiej pogarsza komfort przebywania z. Nie, nie
spodziewałam się niczego innego, nie nie oczekiwałam dalszych wyrazów miłości i
tak, pomalutku sarkazm i ironia mijają, w ich miejsce przychodzą rozmowy o tym,
kto zajmie się psem, kiedy do notariusza i inne takie.  Prościej mimo wszystko  rozmawiać, kiedy nie trzeba się już
oszukiwać.  Teraz szukam, czytam,
dowiaduję się, jak przygotować Smoka do tego, co ma nastąpić. Bo ja dam radę,
niezależnie od trudności czasowo-logistycznych, niezależnie od  zmęczenia materiału i pierdyliona innych „niezależnie”,
które nakładając się na siebie tworzą labirynt 
pogmatwany tak, że najchętniej usiadłoby się pod jego ścianą i czekało
na cud. Ja dam radę, ale Ona? Jak Ją uchronić od tego, co nieuniknione? Jak Jej
powiedzieć? Jak…

„Wierzyłbym tylko w Boga, który by tańczyć potrafił (…)
Nauczyłem się chodzić: odtąd biegam. Nauczyłem się latać: odtąd nie potrzebuję
popchnięcia, by z miejsca ruszyć. Teraz lekki jestem, teraz bujam, teraz widzę
siebie przed sobą, teraz tańczy Bóg jakiś przeze mnie.”

Fryderyk Nietzsche „Tako rzecze Zaratustra”

…oraz mam ochotę na truskawki…

 

2 komentarze:

  1. u mnie dziś truskawki… z galaretką truskawkową, albo z jogurtem, albo takie prosto palcem do ustnie:) albo koktajl… jak wolisz… też uwielbiam truskawki….
    Spacer….kocham przyrodę

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko Ty wiesz, jak to powiedzieć i wierzę, że zrobisz to mądrze i pięknie, żeby Smok zrozumiała, ile trzeba i jak to dla Ciebie ważne.

    OdpowiedzUsuń