licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 20 maja 2008

Powoli...

…pomalutku, pomaleńku dojrzewam do decyzji o kolejnej zmianie. Chciałam poczekać, żeby nie wszystko na raz, chciałam dać sobie trochę oddechu, trochę spokoju chociaż – taką chwilkę na zatrzymanie się w miejscu i po prostu stanie bezmyślne w bezruchu – ale się widocznie nie da. Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, na wartych lepszego traktowania i tych, po których jeździ się jak po łysych kobyłach doprowadza mnie do szału. Bo tak, jestem bura suka, mściwa, wredna i bez serca, ale jak widzę taką niesprawiedliwość, to mi się włącza skrzyżowanie Robin Hooda z Janosikiem. I z Robo Copem na dodatek. A co! A do tego niekompetencja i wmawianie mi czegoś, czego nie zrobiłam, wtykanie w uszy słów, których nie było, przekręcanie obietnic i wysługiwanie się  mną na dwóch etatach, albo i na trzech, bo jeszcze sprzątaczka – za free. A do tego humory zależne od stanu zdrowia rodziny oraz ilości miesięcy wpisanych w kalendarz pod nazwą „nikogo nie przerżnąłem w tym wieku.” Hipokryzja, arogancja, chamstwo, granie na uczuciach i szowinistyczne teksty. Że niby mój profesjonalizm zależy od posiadania biustu. Oraz, że oooooch myyyyyy goooooood „papużki nierozłączki” – żal tyłek ściska. Oraz czepianie sie czegokolwiek, nawet jeśli nie ma się do czego przyczepić, tylko po to, żeby nie wysupłać zdechłej premii z portfela zasobnego w jakieś 20 dwusetek.
No, to zaciskam ząbki w uśmiechu pt: „profesjonalna sekretarka – asystentka managera”, który to uśmiech opanowałam na 5+ i z wyróżnieniem i szykuję się na wojnę. Chłodna klakulacja prowadzi do prostego wniosku, że cokolwiek nie powiem i tak istnieje prawdopodobieństwo, że będę musiała szukać nowej pracy. Więc zamierzam powiedzieć wszystko. A potem niech się dzieje co chce! Nie będzie mnie ( i reszty też nie) jakiś wsiowy Carrington traktował jak śmieci.

5 komentarzy:

  1. Znaczy ostro było?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiem jedno – nie ma szefa idealnego.
    Każdy ma jakieś wady. Trzeba to zaakceptować i traktować jak część obowiązków, za któe nam płacą.Albo zostać swoim szefem :)Ale bycie szefem to też niewdzięczna rola, bo pracownicy z definicji są niezadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tiam… tylko kiedy dysproporcja między wadami a płacą staje się zbyt duża, to warto tego szefa zmienić, zamiast akceptować taki stan rzeczy ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli na lepsze to zawsze warto :)

    OdpowiedzUsuń