licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 6 maja 2008

Wsadziłam nos...

…w bez i usiłuję się skupić na czymkolwiek produktywnym. Nie da się…

Długi weekend – krótkie dni, długie noce. Chwila, ułamek sekundy spokoju nad klatką z lwem. Chwila, moment oddechu wśród deszczu i gór. Reszty nie warto opowiadać.

W Nowej przetasowanie, które wywołuje we mnie odruch wymiotny. Bleeeh. Zdecydowanie nie jestem stworzona do usługiwania nadętym snobom srającym kasą. Aczkolwiek mam dużo czasu na myślenie…

…a to nie jest dobre, oj nie. Więc wsadzam nos w bez i usiłuję się skupić na czymkolwiek produktywnym. Nie da się…

I nie Siostrzyczko, w życiu, nigdy i za żadne skarby świata nie wolno Ci mówić, że jesteś „mniej zdolna”. Ja Ci to mówię – starsza siostra. Bo tak naprawdę ważne jest, żeby mieć w sobie zdolność zachowania spokoju pomimo wszystko i radość co z oczu patrzy. Reszta, jest tylko milczeniem… Coś mi umyka… ten spokój i ten promyk słońca, chociaż podobno jestem Słonecznicą.

…A Pani Mecenas ciągle nie ma w kancelarii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz