…samotnie. No bywa. Jednak kiedy obcy człowiek, dziadek do tego idzie w twoim kierunku trzymając w wyciągniętej ręce kilka kasztanów i podaje ci je z uśmiechem, to myślisz sobie, że świat nie jest jednak tak parszywy, jak ci się wydaje (wbrew temu jak słoneczna jesteś), a ludzie to nie tylko banda skurwysynów i żałosnych skunksów. Że jednak jest cudnie, bo ten dziadek, i słońce, i kasztany lecą ci na łeb.
A na dodatek Drożdż z łbem unurzanym w żelu – bezcenne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz