licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 30 listopada 2003

Z Andrzejkowego...

…lania wosku wyszły jaja jak berety. Z antenką dodam. Mnie wyszedł smok. Smok (wybacz Ala:))) ze skrzydłami rozpostartymi do lotu, z łbem jak dinozaur (jeden z tych roślinożernych – nie pamętam jak go zwą), z łapami podkurczonymi w locie i ogonkiem nawet.
Grzechowi wyszedł profil psa boxera, albno jak kto woli goryla. Interpretacja dowolna. O ile jeszcze boxera mogę zrozumieć, bo ze względu na zniszczenia potraktorowe wcale mnie nie dziwi ta wróżba, to ten goryl trochę mnie martwi, bo aż taką małpą chyba nie jestem. A może???
Poza tym były tańce, było piwko, były filmy z atakiem kosmicznych larw włącznie. A potem umarłam i nie pamiętam kiedy Grzech przylazł do sypialni. I właśnie najlepsze jest to, że nie byłam nawet wstawiona. To chyba jakieś PRZEzmęczenie cholera jego mać.
No i to byłoby na tyle. Teraz czeka mnie ciężki tydzień więc proszę wysyłać pozytywne wibracje – tonami:)))
Cmoki jak smoki

5 komentarzy:

  1. w poniedziałek rano wysle 1/2 tony..moze w środku tygodnia cos dorzuce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to ja tę pozytywna energię wysyłam od razu w 100% bo potem moge zapomnieć…
    pozdrawiam i sruuuuuuuu energia leci ;o)))

    OdpowiedzUsuń
  3. trzyamaj sie CleoSS:)))))
    ,mysle o Tobie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak roślinożerny, to nie mój. Mój jest zdecydowanie mięsożerny :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Brontozaur np. :) A smok hehehe- to może od smoczka dziecięcego?!

    OdpowiedzUsuń