licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 14 października 2005

Gdyby ktoś pragnął...

…porzucić swoje dotychczasowe ascetyczne życie, mieszkanie na słupie i drapanie się palcem po d… po nosie oczywiście, ta ja polecam „Greka Zorbę” Nikosa Kazantzakisa jako instrukcję jak to zrobić. Bardziej hedonistycznej, egoistycznej, przyjemnościowej postawy niż zorbowe całe życie do tej pory w literaturze nie spotkałam. W filmie zresztą chyba też nie. Carpe diem pełną gębą i do tego dobra, nie za duża, nie na mała dawka filozofii w pokręconym greckim wydaniu. Wino, kobiety – duuużo kobiet w wieku wszelakim, śpiew – w paru językach, taniec, muzyka santuri niczym trel słowika, słowiki, zbrodnia bez kary, rozpusta, rozpasanie, pełnia szczęścia, grzeszne uczynki, kreteńskie krajobrazy i dobra śmierć. Ideał życia dla współczesnego śmiertelnika, który porzuciwszy garniturek i aktówkę chce odkryć siebie i swoje ukryte dotąd głęboko nniezaspokojone „ja”.
Zalecam tylko uważać na współmałżonków wykorzystywanych do tego odkrywania żon i mężów, bo można dostać po gębie:)))

1 komentarz:

  1. za nic w swiecie nie odmawiam sobie drapania palcem po d…!

    OdpowiedzUsuń