licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 6 lutego 2006

Bierzemy proszę Państwa tak:

20 dkg masła
20 dkg gorzkiej czekolady
20 dkg cukru
20 dkg zmielonych orzechów włoskich
3 jajka
polewę czekoladową.

Rozpuszczamy masło, czekoladę i cukier w jednym garnku co by nie namarasić za bardzo. Dodajemy zmielone orzechy i mieszamy, aż nam ręka odpadnie i masa wystygnie. Pakujemy do środka 3 żółtka, z białek ubijamy pianę klnąc na mikser co się psuje, po czym pianę też pakujemy do masy. Mieszamy do upadłego. Tortownicę wykładamy folią aluminiową i żeby nam do głowy nie przyszła jakaś głupia bułka tarta bo wszystko szlag trafi. Wlewamy masę i 45 minut pieczemy w 160 stopniach. Czasu pilnujemy jak wściekli, bo jak będzie za krótko to będzie surowe, a jak za długo to się wysuszy na wiór, a nie o to nam chodzi. Po 45 minutach jak w pysk strzelił, wyjmujemy, czekamy aż wystygnie i polewamy masą, której resztki pożeramy zachłannie.

A potem padamy na kolana przed paterą z ciastem i walimy czołem w podłogę oddając hołd (może być pruski) najlepszemu ciastu na świecie. Nie odchodzimy od ciasta póki nie zeżremy całego, bo inaczej istnieje spore prawdopodobieństwo, że uprzedzi nas pośliniona z zachwytu rodzina.
Smacznego:)))

2 komentarze:

  1. a co to ??? nieoczekiwana zamiana miejsc ? wyrzuciłaś Grzecha z kuchni ? no, no, no… ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. czekladowa perwersja to sie chyba nazywa

    OdpowiedzUsuń