licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 12 lutego 2006

Szczerbaty aniołek...

…oprawiony w granatową ramę czeka na nową właścicielkę. Może w końcu kuzynki się poznają:)))

„Powrót Szakala” – Oakley’a, a potem „Papierowy człowiek” Hammetta. Jakby ktoś szukał przepisu jak zaostać alkoholikiem w dwa tygodnie, to ja polecam serdecznie.

Mój Nadworny Dentysta – jedyny, którego się nie bałam panicznie – wyjeżdża na kontrakt do Irlandii. Protestuję, chociaż Mu życzę wszystkiego najlepszego. Kto mi teraz będzie oglądał paszczękę???

Zaproszenia ślubne będzie nam malował artysta malarz. Taki prawdziwy, nie to co ja. Taki, co to ma swoje wystawy, od czasu do czasu sprzeda jakieś arcydzieło. Malował będzie zwyczajnie, nie żadne cuda-dziwy, tylko tak, żeby pasowało.

We wtorek Łosroł. Lansuję się. Grzech się śmieje, że mi palma odbije i woda sodowa i pranie mózgu i trepanacja. A ja po prostu jestem dziko szczęśliwa, że robię to, co lubię i jeszcze prawdopodobnie się do tego nadaję.

6 godzin malowania dziecięcej sypialni. Krowa kręcąca zadem, różowa obrzydliwie świnia, owca z uśmiechniętym niczym Offca pyskiem, płot, a na płocie kot. Mogłabym tak też zarabiać na życie. Tylko jakie ogłoszenie zamieścić??? Że co? Freski? Zdobienie ścian? Malowanie? Naścienne malowidła? Na razie pocztą pantofową zarabiam dodatkowo-weekendowo. Proszę mię robić reklamę. Dziękuję.

Spotykani ludzie ze Starej Formy mówią, że szkoda, że mnie nie ma. Miłe. Nie żałuję.

Smok na basenie biega, wsadza czerep pod wodę nie zamykając ust, potem krztusi się i prycha „maaaaaaaama, maaaama”. Mama reaguje „zamknij dziób, bo się utopisz wariatko”, po czym pluskamy nogami rozchlapując wodę po całym pomieszczeniu. Dobrze, że jesteśmy same. Możemy śpiewać o ogórku i Zuzi i prywatce u misia Uszatka i ufoludkach i kolędy i o chacharach – na całe gardło, parskając śmiechem co chwila. I możemy robić sobie deszczyk i udawać wieloryby i w ogóle zachowywać się jakbyśmy obie miały półtora roku.

Jestem twórczo samozaspokojona. We wszystkich planach i marzeniach o tym, co będę robić w życiu. Jeszcze tylko niech ktoś zechce wydać moje książki i chyba się nawrócę ze szczęścia:)))

10 komentarzy:

  1. łeee…nie nawracaj sie lepiej ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Nadworny Dentysta miał propozycję wyjazdu do Australii. Znalazłoby się parę osób, które stanęłyby Rejtanem w drzwiach i wrzasnęły PO MOIM TRUPIE!!! Jeszcze nie pojechał!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ani mi się waż nawracać ze szczęścia. Ani ociupiny zmiany w Cleosi ma być!

    OdpowiedzUsuń
  4. a czy mozesz umiescic na blogu foto kilku scian pomalowanych przez siebie? tak, zeby tylko zobaczyc w jakim stylu to robisz, jak wygląda efekt…

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mogę raczej, ale mogę wysłać emilkiem jeśli tylko podasz:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. to ja tez chce te zdjecia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. No – a jaki dzień tygodnia pasuje Ci najbardziej na nasz nalot? :) Bo my już chyba wiemy kiedy będziemy – zaczynamy od 11 marca pobyt w Hanysowie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a mi fryzjar do Irlandii nawiał ;o)))a o zdjęcia tez poproszę
    plisssssssssssss

    OdpowiedzUsuń
  9. —>Calendula
    sobota lub niedziela po południu jeśli można p rosić:)))—>Pozostali
    Poślę, jak tylko ściągnę z telefonu:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. jasne, ze podaje maila!
    uwaga!!!
    nuggle@wp.pl
    z gory dzieki – jestem bardzo ciekawa jak to wyglada w dzieciecym pokoju, zwłaszcza, ze sama szykuje sie do urządzania „komnaty” dla mojej zuźki

    OdpowiedzUsuń