licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 8 stycznia 2013

20 płyt...

...kartonowo-gipsowych o grubości 12,5 cm na drugie piętro - i wiesz człowieku, że masz łydki! I do tego jakieś mięśnie na tych łydkach, co prawda głęboko utajnione, ale jednak. I one, te mięśnie w sensie,  co prawda dają o sobie znać dopiero po zumbie, płyty jakoś ich nie ruszyły, ale niech tam. Coś tam się zakwasiło, coś tam spaliło - jest nadzieja. Z planu 8 kg - 1 już sobie poszedł. Deadline do czerwca - dam se radę.

Znalazłam psa. Pięknego. Po czym jak już napaliłam się na niego, jak szczerbaty na sucharki, to wytłumaczyłam sobie racjonalnie, że teraz jeszcze nie nadeszła pora. A kiedy przyjdzie na ciebie czas,  a przyjdzie czas na ciebie... A przyjdzie, ale trzeba sobie cele wyznaczać racjonalnie, sensownie, zachowując odpowiednią hierarchię ważności i priorytety. Matkokochanomojo jak ja nie lubię być taka dorosła. Zdecydowanie wolę siebie w fazie nieustającej siedemnastolatki, która kurcgalopkiem gna przez Najnowszą, podśpiewując pod nosem "Puszka Okruszka" i oczyma duszy swojej widzi już miskę z psim imieniem stojącą obok kocich. Ale, że Duży tłukł mi od kołyski niemal, że "pamiętaj, najpierw obowiązek a potem przyjemność", do usranego alleluja mi tłukł, to efekt jest taki, że uskuteczniłam autoperswazję, dyskusję bardzo zażartą, chwilami prowadzoną nawet na głos i wyszło mi, że next time Gadget. Znaczy dupa moi mili. Chwilowo.

Ale kto nie ma marzeń, które mógłby realizować, ten jakby nie żyje. Bo co to za życie, bez tego dreszczyka, że wyjdzie na moje, będzie po mojemu, na pohybel światu, że na rzęsach stanę, żeby mieć/być/stać się/zrobić/osiągnąć. U mnie tak ciągle, jak tylko na horyzoncie majaczy mi, że plan się w zasadzie zrealizował, że już już prawie jeszcze chwila i już, natychmiast pojawia się nowa wizja. Wizjonerka nawiedzona. I tak w tym roku wchodzimy w fazę jadalniano-rusko-niemiecką. A potem pies.

Taki jest plan.

W ramach planu mam też nowy grunt pod obraz. Do dzieła zatem dosłownie i w przenośni.
A autoportrety maluję tylko jak mam doła i tylko w niebieskim:)


1 komentarz:

  1. Ten grunt pod obraz jest zajebisty i w zasadzie mógłby sam być obrazem! :)

    OdpowiedzUsuń