licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 5 stycznia 2013

Jak mówi Duży...

...trzeba ten remont ruszyć. Co prawda Jego mówienie skończyło się Karolkiem spadającym z drabiny, ale nie bądźmy drobiazgowi - Duży zawsze chce dobrze, a wychodzi jak zawsze. Co nie zmienia faktu, że w poniedziałek przyjedzie sufit i ściany do gabinetu. To jakby trochę oznacza weekendowe odgruzowywanie powierzchni.
Wizji przewodniej nadal brak. Pomysłu zero, a nawet jeśli miałabym jakiś jeden malutki, maciupeńki, ukryty całkiem z tyłu czaszki i niewidoczny nawet dla mnie, to nic nie powiem. Słowa jednego. Skoro to ma być natchniony projekt wizjonera Diaboła, niech tak będzie. Byle tylko znalazł miejsce dla moich sztalug i pędzli i niech ono nie będzie w piwnicy.

Mam niechcieja poza tym. Zagruntowałam podkład pod kolejny obraz, mam nawet pomysł... i mam niechcieja. Może wieczorem... jak już odetchnę po przerzuceniu tony wszystkiego w gabinecie... Tymczasem w ramach propagowania twórczości własnej, na drodze do wystawy, która oczywiście będzie miała miejsce gdzieś i kiedyś, postanowiłam objawić światu dzieła. I tak oto Anioł, na specjalne zamówienie Młodej i Hobbita, w kolorystyce ich jadalni:)


2 komentarze: