licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 22 lipca 2007

Byłyśmy z Who...

…na zakupach. Niesamowite przeżycie.

Nienawidzę kupować w ogóle, ale jeśli już to wolę z kimś niż sama.
Przebywanie w jednej przymierzalni uważam za normę, bo przecież nie będę paradowała w SAMEJ bieliźnie po sklepie, żeby mi ktoś powiedział czy dobrze wyglądam.
Biust Who wcale nie nadaje się do upychania w biustonoszu. Upychać można MÓJ biust. Walory Who nadają się do ułożenia, ewentualnie właściwego umiejscowienia. Jak będziesz miała kochana g jak giganty to dopiero się dowiesz co to znaczy „upychać biust” we wszystkim:)))
Wybieranie lakieru do paznokci to betka, w porównaniui do przekonania Who, że ten właśnie będzie ok. (argument: weź ten śliwkowy, kupiłaś przecież śliwkową bieliznę – jak już zostaniesz w samej bieliżnie to paznkocie MUSZĄ Ci pasować, W końcu ją przekonał)

Absolutnie nie zakładałam i nawet mi przez myśl nie przeszło, że współne zakupy mogą okazać się porażką. Dodatkowo prowadzona ożywiona konwersacja chwilami obejmująca sobą cała powierzchnię sklepu (Who w jedym końcu ja w drugim) dodała zakupom swoistego smaczku. To, że słyszało nas pół skelpu lub cały jakoś nam mnie przeszkadzało.

Dyskusja sprowadziła się do jednego konkretnego wniosku:
„ON RŻNIE GŁUPA, ŻEBY PRZERŻNĄĆ GŁUPA” Jeśli ktoś pragnie głebszej analizy tego hasła przewodniego zaporaszam na blogusia Who, gdzie wykładnia tej myśli zajmuje jakieś 6 podpunktów. Konkluzja była również jedna i jednoznaczna jesteśmy debilne idiotki:)

Po zakupach, kiedy nogi odpadały mi już od pewnej szlachetnej części ciała spoczęłyśmy w kawiarni na kawie i dodatkach. I otóż nawet karcące spojrzenie dwóch babć ze stolika obok, na nasze stwierdzenie, że po zjedzonych właśnie kaloriach ratuje nas tylko orgiastyczny seks, nie ostudziło naszych dyskutanckich zapałów.
I wcale nie wyglądałam jak chodzący symbol seksu i te symbole mi się nie wylewały uszami ani niczym w ogóle, tylko gorąco było jak sto diabłów. Miałam iść zabudowana w ubranie po czubek głowy??? Nikt się nawet za mną nie oglądał:))) Czyli była ubrana wyjątkowo przyzwoicie.

I TAK dobieram lakier do paznokci do koloru bielizny. NIE nie zawsze, ale czasem i owszem.
I NIE nie myślę o innych niż dziki seks sposobach na spalenie kalorii. Ten sposób jest mi najmilszy:)

I nie, nie romansuję na prawo i lewo, ale owszem czasem oceniam znajomych mężczyzn po kształcie ich tyłka.

Bilans zakupów jest następujący:
- boska zielona bielizna dokładnie taka jak chciałam,
- spódnica, którą zainauguruję jutro w pracy,
- dwie sukienki, których w życiu do pracy nie założę
- trzy topy, no bo przecież jakoś musi mi ten seks buchać, a najlepiej bucha przez g jak giganty

Nie udało sie kupić:
- butów jakichkolwiek. Czy ja już mówiłam, że nienawidzę kupować butów o czym jasno i wyraźnie świadczy tych 28 par, które mam w domu??? I dear Who znasz kogoś kto poza adidasami nie ma żadnych butów na płaskiej podeszwie, tylko jeszcze o tym nie wiesz (patrz: mła)

Zgodnie z Who muszę stwierdzić, że kolejny etap związku został zaliczony i jakoś mi w tym związku coraz lepiej. Bo nie wiem, czy jest jeszcze taki temat, na który krępowałybyśmy się rozmawiać i takie pytanie, którego nie możemy sobie zadać.

Za to dziś wrócił Little John. Transparent wzbudził ogólne poruszenie i wesołość wśród podróżnych i kierowców linii Neapol-Katowice. Dobrze, że już jest i pal licho dary, Melanurc (jest Who jeeeeeeeeeeest) i ułatwienie mi życia. Dobrze, że jest, bo już mi się tęskniło strasznie. WELCOME HOME LITTLE JOHN:)))

6 komentarzy:

  1. :pa kod do tego kometarza to ayyai… ładnie, nieprawdaż?
    Nic, tylko zakrzyknąć…

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętajcie o mnie w kwestii gruszkówki, Droga Cleos i Droga Who. Pozdrawiam i może mi się uda wytropić jakąś małmazję w Turcji:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dear Kate Melanurc jest z jabłek:))) ale i tak będziemy o Tobie pamiętać:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. I o mnie też pamiętajcie :-)Co prawda kompletnie do Was nie pasuję:
    - NIE używam lakieru do paznokci wcale,
    - bieliznę mam tylko czarną i białą i nie w kompletach,
    - mam buty na płaskim obcasie głównie,
    - z jabłuszkówek najbardziej lubię whisky ;-)
    ale może mi to wybaczycie…

    OdpowiedzUsuń
  5. eee… nie wiem jak Cleos, ale ja nie dobieram sobie znajomych pod kątem koloru bielizny czy wysokości obcasa, więc bez obaw :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jakoś to przeżyję chyba:)))

    OdpowiedzUsuń