licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 15 lipca 2007

Pojechałyśmy sobie...

…do lasu na jagody. Same, bo Grzech olewa fundamenty, żeby nie popękały, więc całymi dniami siedzi na Hacjendzie i sika z sikawki.
Pojechała z niami Iwa w ramach relaksu przedobronnego, towarzysko i terapeutycznie. No i tak:
Jagody chyba w tym roku były wcześniej, bo krzaczki niemal wszystkie golusieńskie.
Upał jak diabli, a my poubierane antyowadzio – ciekawe, czy nam bylo gorąco.
Stefan się we mnie zakochał i przez pół lasu za mną leciał siadając mi to na głowie, to na ramieniu. Nie pochlebiam sobie zbytnio, pewnie kręciła go różowa torba. Piękny był czerwono-czarno-biały. I łaskotał mnie trąbką.
Spod nóg uciakły nam sarny całymi stadami. No dobra, jedna nam uciekła, ale nigdy wcześniej nie widziałam dziczyzny z TAKIEGO bliska (jeśli nie liczyć tej sarniny, która nam w zeszłym roku wpadła pod samochód).
Smok bez mruknięcia łaził za nami po krzaczorach, a na widok jagód na krzaczkach darł się „Są są źnalaźłam mamusiu, ciociu” aż echo niosło.
Urządziłyśmy sobie konkurs z Kolegą Echo, która ładniej krzyknie, żeby on powtórzył. Las drżał w posadach.
Obgadałyśmy wszystkie tematy chyba i wcale przez to nie jesteśmy mądrzejsze, ale trochę nam może lżej.

A potem pojechałyśmy na Hacjendę zobaczyć jak Grzech olewa. Fajnie było.

Tymczasem teraz rozchodzi mi się w domu błogi zapach babki z jagodami i jeśli Smok się natychmiast nie obudzi, to zeżrę ją sama – taka mi pyszna wyszła.

3 komentarze:

  1. i zdobyłam trzy grzyby, tzn. jeden Cleos, dwa ja, i zakręciłam kleszcza, tzn. on mi się wkręcił :) (chyba tylko takich kręcę) i pogadałam se z dzieckiem – fajnie było :)) , znajdowałam drogę bez kłujących drzewek – specjalnie dla Smoka i latałam w samym staniku :)) fajnie był, a za 48 godzin o tej porze……:))

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa jeszcze jedno…. żeby nie było Stefan, to nasz nowy przyjaciel motyl, który został ochrzczony przez nas właśnie tak…. piękny był :)) i wyraźnie zapałał sympatią do naszej trójki wesołej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bo jagody były u mnie…
    Przywiozłam 10 litrów. będzie na zupę jagodową zimą.

    OdpowiedzUsuń