licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 9 kwietnia 2010

Miałam plan...

…na wieczór, naładowany energią, nabity mizianiem, napakowany fikumiku. Aktualnie plan się wypasa być może na jakiejś łączce w okolicy nowego mieszkania Herr Stasia i Familii – możliwe, że pod Stasiowym balkonem. Zamiast planu umyłam ze Smokiem Wiśnię, zapędziłam dziecko do ścierania kurzów i układania zabawek na półkach, posprzątałam łazienkę, kuchnię, zrobiłyśmy ze Smokiem listę gości na smocze imieniny, obejrzałyśmy bajkę, przeczytałyśmy gazetę. Też fajnie, chociaż plan był inny.

Na jutro mam plan napakowany planami. Ja się pytam dlaczego doba nie ma więcej godzin?

Od Jednej Mojej Przyjaciółki dostałam kartkę z okazji zbliżającego się długiego weekendu. Gdzie Ona ten weekend wypatrzyła to ja doprawdy nie wiem, bo ja nie wychylam nosa poza 17-go kwietnia. Dostałam również MMSa, z moim obrazem wiszącym na ścianie. I poczułam się jak Kossak, jak Matejko, jak Picasso (chociaż nie lubię) – gdzieś jednak te moje niekoniecznie bitwy pod Grunwaldem i inne słoneczniki wiszą i być może nawet cieszą oko.

I przemyślenia mam różne remontowo-porządkowe. Częściowo sprowokowane awanturą nienaszą, częściowo notką Szwagierki Kolaski, częściowo jedym zdjęciem co to je Diaboł zrobił w pewnym rodzinnym pokoju grzęznącym po kolana w śmieciach i brudach. Chyba mi trochę cierpliwość siada. W kącie siada i kwiczy oraz stęka, że już nie może. Ale rozwalając czarne mroki spoglądam sobie na projekt garderoby i myślę sobie, że za tydzień będę ją miała. I będę mogła wywalić kolejne pudła i kartony i zrobić sobie porządeczek jaki lubię – z segregacją ciuchów według kolorów włącznie. W końcu coś optymistycznego w tym kurzu.

Idę myć podłogi.

A potem malować autoportret.

2 komentarze:

  1. Ano, plan się wypasał na łączce w okolicach Stasia. Widok był – potwierdzam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale przecież długi weekend był!!
    Sobota, niedziela i poniedziałek!

    OdpowiedzUsuń