licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Mam awersję...

…do ludzkiej głupoty, alergię na niekompetencję, uczulenie na niekonsekwencję, odruchy wymiotne na słomę z butów, palpitacje na prostactwo,  wściek na pozerstwo, a wsiowa galanteria podszyta żałosnymi szpilkami wsadzanymi na oślep przyprawia mnie o dreszcze obrzydzenia. Jak się ktoś nie potrafi po polsku wysłowić i wypisać, jak ktoś na zadane pytanie spogląda tępo i pyta „co?”, zamiast „proszę?”, jak ktoś otwiera przed kobietą drzwi po to, żeby w chwilę potem powiedzieć do niej „ale ze mnie dżętelmen” a potem jeszcze wypowiedź czyjąś komentuje bystrym „no” to ja zaczynam się zastanawiać po co się kształciłam, chodziłam na te różne kursy elegancji i gracji, robiłam fakultety i wbijałam sobie do łba języki jakieś w różnym stopniu. No pytam się. Sama nie wiem kogo, chyba gwiazd, bo nikt normalny nie udzieli mi odpowiedzi. Skoro buractwo i tak jest górą, skoro ciemniactwo dominuje, skoro głupota nieludzka i totalny brak podstawowej wiedzy z zakresu czegokolwiek poza nadętym autoPRem i tak jest bardziej trendy. I czy mnie pocieszają te warsztaty na AE, które będę prowadzić? Że ktoś docenił to co robię? To co wiem? Ależ.
I blog mi świadkiem, że jak się już odremontujemy i umeblujemy i jak zmienię samochód do zrobię doktorat. Po to, żeby sobie dobitnie i ostatecznie udowodnić, że w tym kraju, stopnie naukowe, wiedza, doświadczenie, obycie są gówno warte, najbardziej w cenie jest pyszałkowatość i dupiato kreowany wizerunek wszystkowiedzącego palanta.

3 komentarze:

  1. Musisz mnie dołować?

    OdpowiedzUsuń
  2. robimy razem, nie łam się laska

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję postoję:) Ja się nie piszę. Chodziło o ogólny wydźwięk tekstu, taki z miłości do ludzkości, a „ludziów” w szczególności.

    OdpowiedzUsuń