licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 25 listopada 2010

Miałam podły plan...

…,który się był uknuł na wczoraj. Mianowicie zrobiłam z podwójnych kartek A3 tytki, opisane pięknie markerem „MultiKleoś Popcorn”, wypełniłam je opisaną zawartością (uprzednio otwierając okna na przestrzał i przesypując zawartość z torebki fabrycznej do tytek na balkonie pośród śniegu, żeby w chałupie nie został zapach, a następnie pakując je do szafki, co do której mam pewność, że Diaboł się do niej nie zniży), dla unicestwienia popcornowego smrodku, który być może jednak został przypaliłam tosta, żeby było czuć tylko ten węgiel na nim:), do kinowych kubków z rurką  z dzieciowych zestawów wlałam wino, ustawiłam krzesła i popełniłam V.I.P.owskie wizytówki, żeby Diaboł wiedział, gdzie ma zad posadzić, nagrałam skrzeczącym głosem a la dworzec kolejowy na dyktafon zapowiedź o seansie i prośbę o wyłączenie telefonów komórkowych, przyciemniłam światło, po czym zawołałam Diaboła, który siedział i odwalał ze Smokiem (wprowadzonym w konspirację) wierszyki logopedyczne na „trz”, „wsz”, „ws”, „chw”. Odtworzyłam zapowiedź i włączyłam telewizor. A tam  seans mianowicie taki. Jak w prawdziwym kinie naświniliśmy popcornem na podłodze (chyba koty zeżarły to potem, bo po zapaleniu światła niczego nie znalazłam), tylko jakiś idiota w  tym kinie wprowadził reklamy w połowie filmu.

Myślę sobie, że podłe plany bywają prawdziwie podłe:) Knuję kolejne…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz