licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 14 listopada 2010

No to mamy...

…towarzystwo geriatryczne z początkami zasiedzenia i zastania w stawach:) Taka reflekcja poimprezowa, zgłoszona w trakcie chyba przez Diaboła. No bo tak: dwie karmiące, dwie inkubujące, czworo kierowców, jedna lecąca dalej i my. Dzicz i hulanki zaiste:) Dyskusje jak zwykle głębokie, o otwieraniu trumien na pogrzebach, o chorobach wszelakich, o inkubacji i prowadzącym do niej seksie. Standard znaczy. Można odczuwać lekki niedosyt upojenia alkoholowego (wszyscy nie mogli), lekkie braki w ruszaniu dupkami (tylko Who kiwała się na krześle lekkawo), ale w kwestiach konwersacyjnych  należy odczuwać pełne zaspokojenie. Dobprawdy, gdybym miała kiedyś wylądować w altesheimie, to ja bardzo proszę DOKŁADNIE w tym towarzystwie. Z nudów nie umrzemy, a personel z wycieńczenia/wyczerpania owszem.

Dzięki składam na liczne ręce oraz dozgonne wyrazy wszystkiego. I love U serio serio:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz