licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 21 stycznia 2010

Moje Misie...

…Puchate są przekonane, że na bal przyjdę jako Pamela/Madonna/Marylin/Doda. Przy czym uprzejmie dodają, że taka Pamela na przykład to „cztery kilogramy silikonu, a Pani jest żywe piękno prawdziwe”. Tia. W kwestii gubienia pantofelka na balu znalazłam chętnego na obcas i drugiego na śmierdzącą wkładkę do pantofelka. Dla ułatwienia dodam też, że oni planują tam tańczyć układ samby i odstawić ogólne show, aż reszta jak niepyszna posiada na zadkach z wrażenia i wstydu, że „oni tak nie umiom”. No pewnie, że nie umiom, bo do mie nie chodzom. Jezusienazareński, w następnej kolejności będę sie starała o warsztaty poprawnego języka dla nich, bo mnie uszy bolą. Ale fajni są. I obiecali mi japońskie kawałki, bo „japońskie som fajne i długie” – ano są.

Siedzę, słucham, mam ciarki i dreszcze, świat nie istnieje. Matkokochana jaki ten facet ma głos!!!  Wymiękam. Całkowicie. Zaczarował mnie. A poza tym nic tak nie brzmi, jak śpiewane po rusku piosenki o miłości. Nic.

W kwestii seriali komediowych. Moja obdarzona niezwykłym wyczuciem Przyjaciółka, była uprzejma najpierw przysłać mi SMSa o treści, której nie mogę powtórzyć, bo obie mamy podobno klasę. Wynikało z niego, że powinnam się leczyć NATYCHMIAST, ale mnie kocha. Potem poprawiła SMSem o treści „jesteś szurnięta”, co znowu sprowadzało się do tego, że powinnam zastanowić się  nad stanem własnego umysłu. Potem w rozmowie, powtórzyła treść pierwszej wiadomości oraz raczyła dodać, że jestem również durna i głupia – jakby to jeszcze robiło jakąś różnicę, no doprawdy. No i owszem parę razy powtórzyła wyznanie miłosne, ale to mnie akurat nie dziwi. Jak ktoś dostaje królika, to musi odwzajemnić miłość, nie ma siły. I to nie była walentynka, tylko tak se posłany królik. W końcu to wolny kraj i mogę obdarzać uczuciem kogo mi się podoba (o ile to nie wchodzi w paradę Diabołowi, ale już ustaliliśmy dawno co Diaboł myśli o radosnym wielokącie miłosnym On+ja+Jędze – platonicznym of oxykort mówię). Zrób człowieku coś nieszablonowego, to cię od razu zbluzgają od szurniętych debili. Pffff. Zamierzam  nie zaprzestać niecnych praktyk dziwacznych. Wolno mi.

A oprócz tego wszystkiego, jak się cżłowiekowi podniesie ciśnienie z rana, tak lekko i niezobowiązująco, a potem i tak ma dobry dzień, to ma podwójną satysfakcję. Albo nawet potrójną. Czy już doprawdy nic albo niewiele jest w stanie trwale wyprowadzić mnie z równowagi? Ćwiczę tę magiczną 50 od Who.
1. dostałam kilogram marchewki,
2. słuchałam RMF Classic,
3. uśmiałam się z jednym Prezesem,
4. smocze sanki są wypaśne,
5. nie było mi ślisko,
6. w Oszołomie nie bylo kolejki do kasy,
7. śledzie zjadłam,
8. Vitas
9. uśmiechnęłam Who,
10. stopy mnie bolą od tańca,
11. Misie mi się starają,
12. zapakowałam pięknie prezent na pierwsze Smocze proszone urodziny,
13. szklanka zimnego soku z rana,
14. dobrze mi w tym futrze,
15. jutro odbieram nagrodę z Lotosa,
16. książkę fajną mam,
17. Grazinowi robię dobrze książkami,
18. Smok zasnął od razu,
19. mam plan na obiad niedzielny z Dużym,
20. Diaboł mi wyznaje,
21. moja odżywka do chaszcza wróciła do Oszołoma,
22. oraz zupki też,
23. Diaboł nie zapomniał o kluskach,
24. ciepło mi,
25. przygotowane dnia poprzedniego ciuchy zawsze są właściwe,
26. nie musiałam skrobać Wiśni,
27. Orzech zatargał mi sanki do auta,
28. korków nie było,
29. mam obiecany kilogram jabłek,
30. udało mi się spuścić jedną panią na drzewo,
31. i drugą też,
32. odgryzłam się również,
33. zadzwoniłam do Who,
34. Who zadzwoniła do mnie…

…starczy. Resztę sobie pomyślę…

To ja sobie jeszcze posłucham Vitasa i idę spać i grzać katarek:)

4 komentarze:

  1. o dżizas…i po któreś tam – wyzwałam who od półgłówka, który międli ręką tam, gdzie ja nawet na głos nie wypowiem!
    i jeszcze następne – kazałam who stać na jednej nodze i się drapać (tam gdzie who nie ma włosów)
    i po kolejne następne – kazałam who zapuścić włosy na JEDNEJ nodze (żeby były do tego drapania)o dżizas…

    OdpowiedzUsuń
  2. primo – w porównaniu z szurniętym debilem, durnym oraz głupim, a także takim jak nie mogę powiedzieć, bo mamy klasę półgłówek to pikuś, Pan Pikuś.secundo – miałaś się drapać w brodę, jak Pan Kleks, a że nie masz brody… moja wina?tertio – zapuść na dwóch jeśli pragniesz:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z rosyjskiej melancholii to mnie się ostatnio „Kukushka” Zemfiry. A Tobie co?

    OdpowiedzUsuń