licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 3 grudnia 2010

Gdybym...

…wiedziała jak się mam czuć to bym się czuła. A tak? Programowo jestem lekko zdołowana niekoniecznie tym co usłyszałam dzisiaj. A usłyszałam, że Drożdż ma dziewczynę. Daj mu bloże, co tam sobie chce. Zastanawiałam się nad swoją reakcją, jaka będzie od dosyć dawna. Bo przecież powinien zdychać w nieszczęściu, za to, że mi zrobił kuku, że zmusił mnie do zrobienia mu kuku,  że zrobiliśmy sobie kuku. Ale… Usłyszałam w jego głosie radość i… no kurna ucieszyłam sie chyba. Jak mi się to uda sprecyzować to obwieszczę światu. Póki co Ala Łyżwiarka wydaje się go uszczęśliwiać, zatem niech jej się wiedzie i powodzi i w ogóle. Może jak jemu będzie dobrze to i nam będzie lepiej, bo sobie chłopak odpuści różne złośliwości. Nawet wspomnienie o Diabole przełknął spokojnie w kontekście rozmowy ze Smokiem „Smoku do Diaboła mówisz wujku albo po imieniu, to i do Ali Łyżwiarki będziesz mówiła ciociu albo po imieniu.” Na co  Smok mówi „Albo Prosiak”. „Nie kochanie do Ali Łyżwiarki raczej nie mów Prosiak, bo może nie być zachwycona.” I w ogóle tłumaczenie, że przecież chcemy żeby tatuś był szczęśliwy, bo jak będzie zadowolony to będzie uśmiechnięty, miły i do rany przyłóż.” Chwilowo Smok zrozumiał. Ale… Zawsze jest jakieś ale… oczywiście Drożdż nie przygotował Jej w żaden sposób na tę nowinę od dwóch lat utwierdzając w przekonaniu, że „Tatuś kocha tylko ciebie.” Muł. No ale trudno. W ramach dobrych rad cioci Cleosi pozwoliłam sobie na wyszeptanie mu wprost do ucha „nie spieprz tego unikaniem rozmów o problemach. Nie żeby to była wyłącznie twoja wina, ale nie unikaj.” Nawet mnie nie ofuczał, tylko spojrzał, jakby rozumiał. Wątpię, ale niech mu się wiedzie możliwie jak najdłużej. Wracając do meritum… cieszę się… chyba. To nie jest typ faceta, który może być sam i dobrze się z tym czuje. Jemu jest potrzebne jak powietrze, to, żeby w kuchni stały dwa kubki, do których może nalać kawy, żeby był ktoś kto JEST, żeby miał poczucie, że kogoś ma obok w sensie uczuciowym, nawet nie  fizycznym. Póki co mówi, że absolutnie żadnej żony nr 3. 25 letnia Ala Łyżwiarka może na to patrzeć nieco inaczej. Ale to nie mój cyrk. Dwa lata temu mówił, że z nikim już nie będzie, a tu proszę co za siurpryza – w końcu tylko krowa nie zmienia poglądów. No, to cieszę się chyba, ale moja skorpionia natura wrednie odzywa się w najmniej spodziewanych momentach z diabelskim podszeptem, że „o niech mu to piętrolnie jak już zacznie sobie robić nadzieję.” Po czym znowu się cieszę chyba. W końcu to, że nam nie wyszło, nie mu poprzednio nie wyszło nie znaczy wcale, że jest skazany na wieczne niepowodzenia związkowe. No kurna w końcu może Ala Łyżwiarka jest tym cudem niewieścim, który da mu takie szczęście jakiego oczekuje od losu/życia/kobiety. Kto to wie? Może. Póki co  muszę ochłonąć po tej nowinie, bo w końcu miał zdychać w samotności pogrążony w rozpaczy po stracie takiego skarbu jak mła (ekhe), a tu proszę… Ze Smokiem będę rozmawiać, tłumaczyć, wyjaśniać – ktoś w końcu musi, a bidulka nie powinna czuć się zagrożona. Byle tylko Ala Łyżwiarka była w porządku względem Smoka – wszystko zniese – ale jak będzie niefajna – wdepczę w glebę (chociaż nie mam pomysłu jeszcze na to jak). Powiedziałam kiedyś Drożdżowi, w czasie, kiedy się miałyśmy wyprowadzić, że mam nadzieję, że kobieta którą kiedyś sobie znajdzie, będzie mądra na tyle, by być mądrze nie tylko dla niego ale i dla Smoka. Zobaczymy. Teraz czekam na wielką prezentację Ali Łyżwiarki Smokowi i wrażenia tej drugiej. Od tego będzie zależało wiele.

Ale tak ogólnie cieszę się… chyba…

3 komentarze:

  1. W sprawie gozdzikow i nie tylko chcialabym o maila prosic :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma chłop prawo. Nawet jeśli wcześniej mówił, że nigdy już z nikim nie będzie, bo to jest moim zdaniem tekst w stylu „zostańmy przyjaciółmi”. Ale jeśli będzie zła dla Smoka, to trzeba jej będzie zrobić Czterech Jeźdźców Apokalipsy.

    OdpowiedzUsuń