licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 22 grudnia 2010

Wrócił Smok...

…do domu. Weszła do kuchni i rzuciła się na paczkę, którą zafundował nam Szef S. Najpierw dostała ślinotoku na widok Toffifee, potem ja się zachwyciłam herbatą, którą Smok pasjami i na hektolitry, a potem
Smok: O-W-O-C-O-W-A. Owocowa.
Cleos: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:))))))))))))))))))))
Diaboł: (z lekkim przerażeniem) Co się stało?

Otóż Smok przeczytał swój pierwszy wyraz. W sensie pierwszy w domu, bo w przedszkolu to ja nie wiem, póki co zadziwia mnie słówkami z angielskiego.
Dla sprawdzenia zadałam Jej następne.
S: A-N-A-N-A-S. Ananas.
i następne:
S: Miód.
C: Smoku jesteś geniuszem, tak od razu bez literowania przeczytałaś.
S: Nie mamusiu, widzę co jest w słoiku:)))

Załaskotałam Ją na amen:)))

2 komentarze:

  1. Nie mamusiu, widzę co jest w słoiku. Padłam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Smoczycę ściaskamy z okazji pierwszych przeczytanych słówek :) U nas pierwszym głośno przeczytanym wyrazem był.. KEBAB ;) wtedy też uświadomiłam sobie, iż już nie wmówię Dziecku, że nie ma frytek w karcie dań :)

    OdpowiedzUsuń