licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 1 grudnia 2010

Zamarzły mi...

…wurwa wycieraczki w Wiśni. W związku spożywczym jechałam na przegląd BEZ zgarniania opadu z szyby. Szlag.

Odśnieżyłam BALKON – jakąś na oko mierząc półmetrową warstwę.  Zabytek mógłby tego nie unieść i piergolnąć sąsiadom na czaszki.

Chce mi się już zapachu choinki. Chyba sobie kupię odświeżacz powietrza o zapachu leśnym.

Po podliczeniu miesięcznych wydatków JUŻ nie mam wypłaty. Cudnie.

Skończyłam obraz, co to go sprzedałam. Przydałoby się sprzedać jeszcze jakiś. Nie chce ktoś kupić?

Mam ochotę urżnąć się grzańcem. Tak litrem się urżnąć. Nie mam grzańca. Nie mam wurwa nawet goździków.

Dupa.

3 komentarze:

  1. ale jaka!Wielu by taką chciało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie odsniezylam schody, podjazd, chodnik i kawalek drogi, przed chwilka doszlam do wniosku ze sensu to nie mialo zadnego, czuje sie jak Syzyf… a! Mam gozdziki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. zanabędę grzańca i gdzie mam z nim jechać?:)

    OdpowiedzUsuń