licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 19 października 2011

Latam...

…jak wiewiórka z nieukierunkowanym ADHD i na speedzie do tego. Miejsca sobie znaleźć nie mogę, zrobiłabym jeszcze coś produktywnego, ale nie bardzo mam co, jak i czym. Więc poznaję Nową, na potrzeby chwili niech Jej będzie Kruszyna. Fajna kobita. Więc słucham zawodzeń i rozpaczliwych okrzyków, że o mój bloże co to teraz będzie, i w ogóle jak tak można.

Do tego założyłyśmy Klub. Czarne kapelusze z woalkami pójdą w ruch.

Drożdż posuwa się posunięciami, jakby mu poprzesuwali klepki, szarą substancję i przysadkę z szyszynką. Jak sobie pościele, tak się wyśpi, a raczej nie wyśpi, ale jego bezsenne noce to na szczęście nie mój bezpośrednio problem. Póki  wykazuje resztki rozsądku względem Smoka może sobie oddychać spokojnie tym samym co ja powietrzem.

Ubaw mam taki i sytuacja zapiertenteges w  takim tempie, że Whoever zadziwiona potokiem informacji woła „dawkuj mi to jakoś!” Się nie da moi mili.

A w przyszłym tygodniu nie mam ani jednego wolnego popołudnia. ANI PÓŁ. I to jest coś, co wiewiórki lubią najbardziej.

1 komentarz:

  1. Wyśmienicie Cię rozumiem, wiewiórko! Pozostaję jednak w szoku, że musiałam aktualne plany odwołać – są rzeczy nad którymi nie panuję! Niewyobrażalne…

    OdpowiedzUsuń