licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 23 marca 2004

Randka...

… udała się wyśmienicie. Na początek dostałam piękną czerwoną różę (o którą potem Grzech trochę burczał), a później przez dwie i pół godziny słuchałam o życiu Alexa – niekoniecznie szczęśliwym. Siedzieliśmy przy stoliku i było tak, jakbyśmy ostatni raz widzieli się w zeszłym tygodniu a nie 5 lat temu. Całkowite zrozumienie. Zmieniło się tylko to, że tym razem nikt nikogo nie przegadywał, nie było sporów egzystencjalnych. Dziwne – ale powiedziałam tego wieczoru niewiele. Siedziałam słuchałam i obserwowałam, jak z każdym słowem spływa z Niego napięcie i smutek. Widocznie potrzeba mówienia o sobie, wygadania swoich niepowodzeń, wywnętrzenia problemów była silniejsza niz zwykła u Alexa chęć dokopania partnerowi w dyskusji.
Alex: Niesamowicie się cieszę, że tak siedzmy i gadamy i że mnie rozumiesz…To niezwykłe…
Owszem to było niezwykłe, bo przecież tak na dobrą sprawę zrobiłam temu wrażliwemu facetowi krzywdę. Zmieniłam Jego patrzenie na świat i kobiety.
A: Kobiety mają taką samą możliwość tworzenia mężczyzn, jak ich niszczenia. Ty mnie najpierw stworzyłaś, uskrzydliłaś, a potem zniszczyłaś.
I powiedział to wszystko bez żalu, złości, nienawiści, pretensji – po prostu ze smutkiem, ale i z sympatią.
Dobrze wiedzieć, że jest na tym świecie ktoś podobny do mnie. Chociaż teraz już wiem, że jestem silniejsza – nawet od Niego. Być może kiedyś pozwoli mi to jakoś Mu pomóc i tym samym zmarzę tamte moje winy. Nie mam wyrzutów sumienia, nie żałuję tego co wtedy zrobiłam i to też Mu powiedziałam. I doskonałe było to, że zrozumiał – bez pytań, po prostu zrozumiał, że wtedy nie mogłam inaczej i że tamten błąd dał mi dzisiejszą siłę.
Alex…ciągle te same długie włosy, ten sam głęboki głos… i tylko oczy inne – nieskończenie smutne, nawet wtedy kiedy usta się uśmiechały…

9 komentarzy:

  1. dobrze wiedziec ze jest sie komus potrzebnym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tropical-islands23 marca 2004 13:56

    wszak cierpienie ma również jakiś cel.. umacnia i uczy..

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma tego złego…

    OdpowiedzUsuń
  4. To się nazywa starzeniem umysłu czy dorastaniem do roli?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Grzech jest boskiejszy. Zawiózł Cię i odebrał. Aż niemożliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no oczywiście, że boskiejszy, nawet najboskiejszy jest:))) i kochany że HEJ:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawiozl ja i pojechal se na randke :-))))

    OdpowiedzUsuń
  8. byle nie była głupsza ode mnie… bo to by było karygodne:)))

    OdpowiedzUsuń