licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 16 sierpnia 2007

Piromani wszystkich krajów...

…łączcie się!!! Zrobiłam ognisko, takie wielkie, do nieba, na Hacjedzie, z Gruszki, a raczej z tego co jej obcięłam. Uwielbiam ogniska – takie zboczenie małe kolejne. Polanie płonących gałęzi podpałką do grilla dało piorunujący efekt:)))

Smok na Hacjendzie odwraca się nagle w kierunku idącego w naszą stronę Grzecha:
Smok: Stać!!! W imieniu plawa!!!
Strażnik Hacjendy nam rośnie:)))

Tańcujemy z Pinokiem i Jego Lubą. Tańcujemy po pracy, w pomieszczeniu obok mojego biura. Tańcujemy, bo Pinokio i Luba mają ślub własny w październiku i chcieliby się naumić tańcować. No to ich uczę.
Otóż, tańcujemy sobie, gorąca samba leci z głośniczków, i raz i dwa i trzy i cztery, basic, basic, basic, basic, whisk, whisk, jeszcze dwa razy. Tańcujemy sobie, a ja patrzę na ich STOPY. Podnoszę wzrok a w drzwiach Szef S. i się przygląda.
Cleos: Dzień dobry Szefie.
Szef S.: Witam, właśnie się zastanawiałem co wy tu jeszcze robicie otej porze.
C: My tu sobie tak tańcujemy weselnie. Może Szef dołączy?
SzS: Nie dziękuję, tańczcie sobie. Tylko żeby mi pani nie wykończyli.
C: Nie ma obawy Szefie, prędzej ja ich.
I poszedł. Martwi się biedaczek żebym nie padła w tym tańcowaniu:))) Bo On nie wie, że ja jak wyjdę na parkiet, zacznę tańczyć, usłyszę muzykę, to mogę tak godzinami – dwie, trzy, pięć, osiem i nic mnie nie rusza. No, to następne tańcowanie w przyszłym tygodniu:)))

3 komentarze:

  1. Oddaj trochę energii bo oklapłam…

    OdpowiedzUsuń
  2. powiedz tylko gdzie i kiedy, a przybędę z energią i muffinkami:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadę dzisiaj do Fashion House. Jedziesz ze mną?
    Wyjeżdżam za jakąś godzinę :)

    OdpowiedzUsuń