…z uporem maniaka „Silna bądź, na bok się czeszesz, nie daj się złamać. Trzymaj fason. Nie poddawaj się, walcz.” Potem podnoszę głowę i walczę. I mija kilka miesięcy, a ten uporczywy głos w mojej głowie wraca. Coraz słabiej, ale wraca „Zasady, duma, honor. Nie daj się. Serce, walcz. Nie płacz tylko pamiętaj kim jesteś i jaka jesteś i nie poddawaj się.” I co? I staram się nie poddawać, ale czasem… Trudno jest myśleć o czymś innym, jak tylko to, że jestem bez szans. I siedzę i myślę i ryczę jak bóbr. I nikt nie widzi. I dobrze…
APDEJT
Na poprawę humoru należy sobie zaserwować
a) pikantną konwersację,
b) latynoską muzę (lub arabską ewentualnie),
c) do tego Sean Kingston „Beautiful girls” w samochodzie, kiedy naród patrzy jak na debila z czego się tak niby cieszę i po co macham łapkami,
d) jazdę na tyle szybką, na ile Cherry Devil pozwala,
f) frytki z majonezem,
g) puzzle ze Smokiem.
Jest dobrze. Jestem boska, jestem boska, włochata i boska („Potwory i spółka” – Mike Wazowski do Sally’ego). Wszystko będzie tak, jak chcę. W sobotę balety i tańce i błagam niech w tej knajpie nie będzie rurki:)))
Gardło mnie boli, a jutro dosyć ważne spotkanie-konferencję mam. Będę najwyżej mówić do tego tłumiku podniecająco zachrypniętym głosem. Zawsze działa.
Z konwersacji z jednym z Panów Derektorów, co to będą obecni jutro na konferencji.
(Dzwoni cleosiowa komórka)
Pan Derektor: Dzień dobry pani Cleosi hrrrrrr grrr rmhhhhhhhhhhhhh nic nie słyszę sygnał mi hgggggggggggggg zanika. zadzwonię za iiiiiiiiiiiiii chwilkę.
Cleos: (rozłączając się) Pewnie Pan Derektor Gawędziarz.
(dzwoni cleosiowa komórka)
Pan Derektor: Dzień dobry jeszcze raz. Gawędziarz z tej strony…
C: No tak właśnie myślałam.
PDG: Serduszko pani zapikało, że to ja?
C: No dokładnie. Serce i dusza mi mówiły, że to pan dzwoni…
PDG: Bla bla bla (itd., itp., etc)
Już jest mój, kupiony, posprzątany, grzeczniutki, będzie jak trzeba jadł mi z ręki. Faceci są wyjątkowo prości w obsłudze, doprawdy. Dzięki wam bogowie za głos nr 5:)))
Mi w chwilach zwątpienia we własną moc pomaga taki tekscik, który ma jedna kumpela z forum w sygnaturce: „Unieś głowę. Prędzej czy później zostaniesz ranny, więc równie dobrze możesz patrzeć jak to się stanie.” Nie wiem, czy to tak do końca adekwatne w twojej sytuacji, ale jakąś taką swoją moc IMO posiada. Głowa do góry, smutasie ;P
OdpowiedzUsuńCzasem warto sobie poryczeć (tak dla zdrowia psychicznego) ;)
OdpowiedzUsuńJutro będzie nowy dzień! :)
faceci są łatwi w obsłudze taaaa???? najlepiej se to wmówić :) a swoje myśleć :P pozdrawiam
OdpowiedzUsuń