… straconej naiwnej wiary w szczęście…
… konwalii kiedy kończy się lato…
… zabrudzonych kolorów…
… głodnych psów…
… staruszków z trzęsącymi się dłońmi…
… spokojnych snów ….
żal mi tego, że nie jestem taka sama jak radosna Reszta… żal mi tego, że
zmienił mnie jeden człowiek-cztery lata… nie żałuję niczego, żadnego
kroku… skoku w dal… żadnych słów…po prostu czasem patrzę w lustro
wielkie, oświetlone jak w garderobie gwiazd… patrzę i żal mi tych oczu…
staram sie niczego nie żałowac
OdpowiedzUsuńchociaz to nie zawsze sie udaje :)
echhh… i sie rozczulilam… chyba niepotrzebnie, choc tez mi mnostwa rzeczy zalll…i to tak z reka na sercu…
OdpowiedzUsuńteż mi szkoda. głodnych psów. staruszków. nie ma niczego straconego, czego by nie można odzyskać..
OdpowiedzUsuńPatrze wstecz siebie i myśle sobie,żal.Żal że urodzilam sie
OdpowiedzUsuńbez milosci ,żal zabitej dziecinnosci,zal ze cie pokochalam i odeszlaś tak szybko w inny swiat,żal…
ale bez tego nie byloby wiary,
pragnienia,siły,nie byłoby NAS
Nie ŻĄŁUJE….