licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 18 lutego 2003

... To czego mi żal...

… straconej naiwnej wiary w szczęście…
… konwalii kiedy kończy się lato…
… zabrudzonych kolorów…
… głodnych psów…
… staruszków z trzęsącymi się dłońmi…
… spokojnych snów ….

żal mi tego, że nie jestem taka sama jak radosna Reszta… żal mi tego, że
zmienił mnie jeden człowiek-cztery lata… nie żałuję niczego, żadnego
kroku… skoku w dal… żadnych słów…po prostu czasem patrzę w lustro
wielkie, oświetlone jak w garderobie gwiazd… patrzę i żal mi tych oczu…

4 komentarze:

  1. staram sie niczego nie żałowac
    chociaz to nie zawsze sie udaje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. echhh… i sie rozczulilam… chyba niepotrzebnie, choc tez mi mnostwa rzeczy zalll…i to tak z reka na sercu…

    OdpowiedzUsuń
  3. Tropical islands19 lutego 2003 16:14

    też mi szkoda. głodnych psów. staruszków. nie ma niczego straconego, czego by nie można odzyskać..

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrze wstecz siebie i myśle sobie,żal.Żal że urodzilam sie
    bez milosci ,żal zabitej dziecinnosci,zal ze cie pokochalam i odeszlaś tak szybko w inny swiat,żal…
    ale bez tego nie byloby wiary,
    pragnienia,siły,nie byłoby NAS
    Nie ŻĄŁUJE….

    OdpowiedzUsuń