licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 28 lutego 2003

Wczoraj...

miałam mordercze myśli dotyczące babska w kolejce.Jak co rano przy kiosku z pieczywem, stałam z odliczonym 1,60 PLN na Kubusia.Stałam sobie, a przede mną babsko jakieś pączki kupowało…zgroza:
- Osiem paczków poproszę…hmm…z pudrem…albo nie…hmmm….z polewą… nie nie trzy z różą i reszta z lukrem… wie pani co, może jednak po cztery…cztery takie i cztery takie…hmmm… cztery z pudrem i reszta z różą…albo…hmmm… jednak
10 poproszę, będzie równiej…

I tak bez końca… szlag mnie trafił po raz pierwszy…

Wsiadam do samochodu a tu widok w lusterku blokuje nam samochód
dostawczy…pieczywko do w/w kiosku dowiózł pan…stanął nie dosyć, że na
pół jezdni, to jeszcze tak, że ani ruszyć ani nawrócić ani nic w ogóle…
I polazł do kiosku RUCHU, który jest obok. Wziął jakąś gazetkę i czyta…nie
wytrzymałam:
- Panie!!! W czytelni pan jest czy jak?
Może Pan odjedzie, bo przez ten złom nic nie widać!!!
Walnęłam drzwiami tak, że Grzech aż podskoczył.

Szlag mnie trafił po raz drugi…

Potem do 13-tej w pracy zrobiłam „NIC” (słownie: zero), bo latałam jak
powalona od Annasza do Kajfasza rzucając mięsem dla rozluźnienia…Nie
załatwiłam NIC i straciłam bez sensu 6 godzin…

Szlag mnie trafił po raz trzeci…

Potem nie było już nic… Zwyczajowe zakupy w Realu (niech człon walnie 6
urodziny Hipermarketu), odwiedziny u Dużego (czyt: mojego Taty)…

…a potem humor mi się radykalnie poprawił…schudłam 2 i 1/2
kilograma…HUUUUUURRRRRAAAAA…

No i tyle… echhhh… życie…

4 komentarze:

  1. no wiesz zycie w stresie odchudza…;p

    OdpowiedzUsuń
  2. w takim razie grozi mi zniknięcie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tropical Islands28 lutego 2003 13:06

    no, a ja myślałam, że w Tłusty Czwartek się grubnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ehhh…chudniesz…taka zabiedzona…po co chudniesz…jest fajnie…czemu chudniesz…bleee…wieszak…

    OdpowiedzUsuń