licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 16 stycznia 2008

" Kiedy przybył Amon...

…Pan Karnaku, przyjął postać jej małżonka, Króla Górnego i Dolnego Egiptu Aa-cheper-ka-Re. Znalazł ją śpiącą we wspaniałościach jej pałacu. Obudziła się na zapach boga i roześmiała się ku Jego Wysokości. Natychmiast ruszył ku niej, ogarnęła go namiętność do niej, skłoniło się serce jego ku niej i sprawił, że ujrzała go w jego boskiej postaci. Kiedy zbliżył się do niej, uradowała się widząc jego doskonałość, a miłość do niego wypełniła jej ciało. Pałac wypełnił się wonią boga, wszystkimi jego zapachami z Puntu.”

Nie znam doskonalszych metafor, trafniejszych słów, czystszej formy. Wyryte w skale przetrwały tysiąclecia. Nic nie jest tak trwałe jak tamten świat, nic nie trafia tak doskonale w teraźniejszość jak tamta przeszłość. Nic nie ma takiej mocy jak tamta magia zaklęta w kamieniu, w ziarenkach piasku. Nic nie zastąpi boskiej Maat ukrytej we wzniesionym jak do koronacji łbie kobry. Może jestem dziwna, może ktoś się popuka palcem w czoło, ale jestem bardziej TAM niż tu. Takie moje miejsce w czasoprzestrzeni…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz