licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 17 stycznia 2008

Prowadzenie...

…Cherry Devilka ze zwichniętą nogą lewą stanowi malutki problem. Malusienienieńki. Bo albo utrzymujemy taką prędkość, żeby nie musieć zmieniać biegów i wciskać sprzęgła albo powinien nas ktoś pchać – za przeproszeniem.
Zdjęcie buta, który do tej pory robił za opaskę usztywniającą okupiłam zgrzytem zębów i przemielonym przekleństwem.
Ben-Gay oraz Voltaren  Żel wymieszane śmierdzą cudnie.  Bandaż elastyczny i byle się nie ruszać.  Komentarz G  zamykający się słowami „Ooo, możesz chodzić to jednak cię tak nie boli” puściłam mimo uszu, bo Smok akurat chciał kulki z mlekiem na kolację i MUSIAŁAM do tych kulek dojść i do tego mleka. Grunt to trzymać fason i prosto kręgosłup. Czy ja kuleję? Ależ. Kobieta Grabarz idąc ze mną przez parking wczoraj też się zadziwiła „Ale ty w ogóle nie kulejesz”.  Jakaś głupia kostka lewa, nie będzie mną rządziła, więc NIE nie kuleję, zaciskam zęby i nikt nic nie widzi. Jedyna chwila słabości trwała krótko, jakichś kilka sekund kiedy zrobiło się „chrrruuup” i potem jeszcze raz „chrrruuuup” i musiałam się wesprzeć na wyciągniętej pomocnie ręce.
Próg odczuwania bólu mam przesunięty dosyć wysoko na szczęście.
Smok podczas wieczornej kąpieli do miseczki nalał wody, spienił pianę, stworzył miksturę. Siedzę na brzegu wanny i bandażuję kostkę.
Smok: Mamo wsadź tu nogę do miseczki, zlobiłam eliksil i on ci wyleczy nóżkę. Trzeba wsadzić nogę i wymoczyć, to cię przestanie boleć.

Tak, od samych tych słów przestało boleć:)

4 komentarze:

  1. Używając Twojego słownika: dziękuj blogu, że to tylko SKRĘCENIE, a nie zwichnięcie. Nie masz utraty kontaktu powierzchni stawowych, tylko nastąpiło przekroczenie fizjologicznego zakresu ruchu w stawie. :P Do wesela się zagoi :)) *głask głask*

    OdpowiedzUsuń
  2. no ślicznie sobie wygooglaleś:)
    Czyjego wesela???:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No ofcoz, wikipedia rulz! :PCzyjego? Zgadnij ;))

    OdpowiedzUsuń