…że stanowczo domagam się wiosny. I żeby było zielono. I ciepło. I burz wiosennych. I pączków na drzewach. I tulipanów. I ptaszków pitolących. I żebym mogła zapomnieć o kolekcji futer…
…I dupa jednym słowem, bo się jakoś nie zapowiada i nawet wiosenny makijaż a la Elle czy tam inne Cosmo czy Avon czy Pani Domu nie pomoże. A mnie POTRZEBA zielonego już teraz, natychmiast, w tej chwili, bo w przeciwnym wypadku nie ręczę za siebie.
A tak by the way, jakby ktoś nie zauważył, temu Blogusiu życzymy wszystkiego najlepszego z okazji pięciolatki. Autorka informuje, że kwiaty, prezenty i karty gratulacyjne przyjmuje gońcem w Nowej, w domu, gołębiami pocztowymi, m@upami oraz ostatecznie w komentarzach:))) Buzi Wam za cierpliwość przez te pięć lat.
Dziękujemy za bazgraninę 5-cio letnią i prosimy o kolejne lata blogowania! :-)
OdpowiedzUsuńi ja też chce wiosny… pragnę…. jak nie wiem co… bo wtedy rozkwita… jak ten pączek na drzewie…hmm tyle, że ładniej, pozdrowionka
OdpowiedzUsuń…und geradeaus!
OdpowiedzUsuńNo i wiosną w godzinach manicure’owych widać lepiej odległość od płotu, bo jest jasno ;))
OdpowiedzUsuńNoooo… widzę, że Pan Aph pewne tutj czyni jakby to ująć żaluzje do Cleosi… ja się stanowczo sprzeciwiam i nadal uważam, że kobiety są lepszymi kierowniczkami niż mężczyźni… ;-)
OdpowiedzUsuńAleż zgadzam się z Panią Dziobak w stu procentach! Mężczyźni nie są kierowniczkami ;))
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że wszystkiego najlepszego, geradeaus i inne wyrazy uwielbienia! Niniejszym składam i proszę o więcej powodów:)
OdpowiedzUsuń