licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 23 listopada 2007

No to...

…tak…

1. Jestem nienormalna to już ustaliliśmy dawno ponad wszelką wątpliwość, ale oprócz tego raz na jakiś czas dopada mnie głód smaków i wtedy, to ja mogę nawet rolmopsy z bitą śmietaną.

2. Byłam megawszystko i bliska popełnienia i nie zrobiłam tego tylko dlatego, że obiektu mordu nie było w domu.

3. Nie skakałam, bo mi się przy skakaniu biust za bardzo szelącze. Wlazłam na te cholerne półki i upolowałam To&Owo.

No to wygraliście ten toster zbiorowo, bo każdy w coś tam trafił, najczęściej kulą w płot, ale co tam. Możecie się sprzętem AGD podzielić.

Tymczasem dzisiaj pełnia. Spanie przechlapane, noc będzie się ciągnąć w nieskończoność. Na szafce przy łóżku Chmielewska, w lodówce Metaxa, w perspektywie kąpiel w arbuzowej pianie, albo liliowej, albo jeżynowej, albo mandarynkowej, albo eukaliptusowej, albo ananasowej. No dobra, mam lekki odchył na punkcie zapachów kąpielowych i co ja na to poradzę?
Do tego heksa mi wlazła w za przeproszeniem lewą część zadka. Może mi mąż nakopał na śpioku i nic o tym nie wiem? Boli jak szlag i nie pozwala wygodnie siedzieć. Biedna Cleosia, biedna (głask głask)

2 komentarze:

  1. Biedna Cleosia, biedna. Głask, głask:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny zadek, biedny :-) Głask, głask :)
    PS.A u mnie w sklepie moje ulubione To&Owo leży na wysokości moich oczu, zatem sprzedawcę sklepowego MOŻNA sobie wychować i nie skakać wysoko, narażając biust na niepotrzebne drgania… ;-)

    OdpowiedzUsuń