licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 26 listopada 2007

Położyłam się na...

…kanapie i ktoś mi wyjął baterie. PSTRYK i Cleosia wyłączona na dwie godziny. Smok zajął się sobą, Grzech zajął się wybieraniem paneli i armatury i wanny i innych bzdetów.

Obudziłam się… 5 minut minęło… awantura. O Wigilię dla odmiany. Bo ja do Teściuniuniuniów na Wigilię nie pójdę. Za zeszłoroczne kłamstwo i za numer sprzed dwóch lat. Kto czytał ten wie. I tak, wiem… przebaczanie bla bla bla, ale kurna nie umiem, nie chcę i nie mam ochoty. Zapowiedziałam, że jak Grzech chce mieć rodzinną Wigilię to u nas.
Grzech: Musisz robić problemy?
Cleos: Nawet nas nie przeprosili. Ani moich Rodziców.
G: Czy ty zawsze musisz robić problemy?
C: Ja się z tobą nie chcę kłócić. Ja cię po prostu informuję, że to się może skończyć tak, że zabiorę Smoka i pojedziemy sobie w Wigilię do kina na przykład.
(nawet nie wiem czy kino w Wigilię działa po ludzku)

I co? I oczywiście koniec tematu. Bo przecież dyskusje ze mną są bezproduktywne i najlepiej udawać, że problemu nie ma.
Więc muszę sobie wymyśleć, cóż takiego będę robiła w Wigilię, jeśli sprawdzi się mój scenariusz. A że się sprawdzi, jestem pewna na 90%. I blog mi świadkiem, że nie odpuszczę…

1 komentarz:

  1. Zapraszam na Wigilię do nas: Ciebie, Smoka, Grzecha i Trakola :-) Gość w dom, Bóg w dom ;-)

    OdpowiedzUsuń