…ten dzień…
Na poprawę humoru zamówiłam prezent nr 2. Znaczy w zasadzie sam się zamówił, bo jak wiadomo to się zawsze samo robi:)
Niech się skończy już ten piątek cholerny…
APEDEJT:
Poprawiacz humoru:
naleśnik z pieczarkami,
lambada odtańczona z Małym Johnem w kuchni ku uciesze Smoka,
„Deszczowa piosenka” przygotowana do obejrzenia,
gorąca kąpiel w arbuzowym płynie – w perspektywie,
książka.
Będzie mi lepiej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz